Papuga, no u mnie podobnie. Nawet jak na rękach to potrafi kwękać - bo za mało widać, za mało na niego patrzę, niewygodnie czy nie wiadomo już co. Czasem się zastanawiam czy on sam wie o co mu chodzi.
Do niedawna lubił siedzieć w foteliku na stole jak gotowałam w kuchni. Gotowanie i pieczenie było wtedy prawdziwym relaksem, bo był spokój. Ale teraz mały ma już fazę, że chce siadać i wkurza się na pozycję półleżącą. W leżącej z resztą też długo nie wytrzyma, bo już się wyciąga do góry i kwęka, że coś mu nie halo.
No ale staram się nie gniewać, bo np.
m.a.r.t.a i
ja
ładnie pisały, że maluchy są bezbronne, zagubione w tych wszystkich bodźcach wielkiego świata i mają tylko nas.
Tylko się frustruję jak czytam, że niektóre dzieci śpią całą noc, same się sobą zajmują i nie miewają histerii. To nie do wiary. Nie zarzucam nikomu ściemy, ale nie ogarniam.
Julek sobie śpi mi na kolanach, parę razy był bliski wybudzenia, ale jak wyczuł, że jestem blisko, to kima dalej. Przylepa
