Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Mam 18 lat i od zawsze miałam problem z nadwagą. W 1 klasie gimnazjum było wspaniale, byłam popularna i wszyscy chcieli się ze mną kolegować mimo nadprogramowych kilogramów. Później straciłam przyjaciółkę i chłopaka przez własną głupotę. Do tego doszły inne problemy w domu i zaczęłam się objadać. Z miesiąca na miesiąc musiałam kupować coraz większe ubrania, a znajomi powoli zaczęli się ode mnie odwracać. W połowie 3 klasy w jednej chwili straciłam wszystkich. Dosłownie- jednego dnia mam znajomych, a drugiego już nie. To był dla mnie szok. W jednej chwili znienawidziłam ich wszystkich. Siedziałam sama na przerwach, wszyscy patrzyli się na mnie jak na dziwoląga. Zaczęłam się zrywać z zajęć. Rano wychodziłam do szkoły, jeździłam komunikacją miejską przez 1,5h i wracałam do domu w momencie kiedy mamy już nie było w domu. I co robiłam całe dnie? Jadłam. Dzięki temu czułam się dobrze.
Kiedy nadszedł dzień rozdania świadectw, dziękowałam Bogu, że to wszystko się już skończyło. Zawaliłam ostatni rok, ale i tak mimo wszystko dostałam się do wymarzonego liceum. Niestety nie pojawiłam się na zajęciach ani razu, ponieważ w wakacje zdałam sobie sprawę, że naprawdę doprowadziłam swoje ciało do strasznego stanu. Waga wskazywała 135kg. Tak się wstydziłam, że przez rok nie wychodziłam z domu. Dopiero po godzinie 21 na spacer, żeby nikt mnie nie zobaczył. Do tego depresja i inne różne rzeczy które robiłam, a których teraz żałuję. Dobijało mnie także oglądanie zdjęć na fb ludzi, którzy mnie opuścili, a zdawali się wieść ciekawe życie. Ja stałam w miejscu. W telefonie miałam 3 kontakty- mama i rodzeństwo. I te komentarze- masz piękne włosy, a gdybyś schudła, to byłabyś piękną dziewczyną.
W końcu nadszedł ten moment- zmobilizowałam się i schudłam 60kg. Dużo osób mnie komplementuje, nawet nieznajomych i trochę lepiej czuję się we własnej skórze.
I teraz moje pytanie- co dalej? Jak i gdzie mam znaleźć nowych znajomych? Nie wiem co robić. Nie pamiętam już co to znaczy imprezować, bawić się. Straciłam pewność siebie. Chcę pokazać dawnym znajomym, że się zmieniłam, że odbiłam się od dna i mogę być szczęśliwsza od nich wszystkich.
Problem właśnie w tym, że nie mam nikogo- tylko rodzinę. A wiadomo, że z nimi raczej na imprezę się nie wybiorę.
Nawet moja mama mówi, że nie rozumie dlaczego wciąż siedzę w domu. Wcześniej rozumiała, że z powodu mojej wagi, ale teraz już powinnam szaleć i korzystać z młodości. Niestety dla mnie to nie jest takie proste... Co mam robić?
Edytowane przez Wichura_002
Czas edycji: 2014-01-28 o 21:59
|