Witam. Piszę tutaj, bo już sama nie wiem, co o tym wszystkim myśleć, trwam w niepewności.Byłam z chłopakiem od 10 miesięcy, ja mam 18 lat, a on 23. Na początku związku było wspaniale, świetnie się dogadywaliśmy, byliśmy razem szczęśliwi.Tak było przez 5 miesięcy, potem niestety wszystko się zepsuło, a zaczęło się od tego, że
on powiedział mi, że ogląda filmy pornograficzne, że to jego nałóg.I tak naprawdę to od tego zaczęło się wszystko psuć, a naprawdę rozmawialiśmy nawet o wspólnej przyszłości.No i od tego czasu stałam się bardzo zazdrosna, wręcz nie do zniesienia. Czepiałam się, wymyślałam, po prostu męczyłam go tą swoją zazdrością. Tak naprawdę nie dawał mi powodów do zazdrości, ale myślę, że te pornosy miały wpływ, bo się przejmowałam, że to ogląda. Myślicie, że to miało wpływa na zrodzenie się tej chorej zazdrości? Bywałam zazdrosna o koleżanki, z którymi gada, o to, że spojrzy na inną, czy nawet jak oglądaliśmy film to nie pasowało mi, że patrzy na jakąś rozebraną aktorkę.Czułam się wtedy gorsza i nieatrakcyjna.Nie wiem, czy on to widział, rozumiał. Czasami miał naprawdę dość mojego zachowania i chciał odejść, jednak prosiłam o szansę i dawał ją, ale niedawno nie wytrzymał i zerwał

Jednak potem napisał sms-a, że musi ochłonąć i że musimy sobie zrobić przerwę. Po kilku dniach ciszy nie wytrzymałam i napisałam do niego, że proszę o szansę i że się zmienię... Ale on mi nie wierzy.Przez tą zazdrość często się kłóciliśmy, ja nie umiałam nad nią zapanować, to było silniejsze

Jednak teraz wiem, że nie postępowałabym tak dziecinnie i niedojrzale. Ostatnio napisał, że zobaczy jak to będzie, bo teraz sobie tego nie wyobraża i że nie da się na zawołanie o wszystkim zapomnieć i po prostu wrócić do tego, co było, że może kiedyś powrócą te dobre chwile, żebym już nie nudziła i nie prosiła o szansę, bo to nic nie zmieni. Mówił też o spotkaniu, jednak dopiero za miesiąc...No i jeszcze napisał, żebym zaczęła już pokazywać zmianę, a nie tylko pisała, ale pytanie jak? Mówił też, że nie wierzy w moją zmianę i uważa, że 2 miesiące byłoby dobrze, a potem znowu kłótnie i zazdrość. A ja chcę mu pokazać, że się myli.Może zatęskni?Dać mu więcej czasu i nie naciskać? Co o tym sądzicie? Ja go naprawdę bardzo kocham, chcę żebyśmy byli razem szczęśliwi. On też mówił, że mnie bardzo kocha, że to prawdziwa miłość, że nikogo tak bardzo nie kochał i nikt go tak bardzo nie denerwował...

Wiem, że zachowywałam się niedojrzale, ale chcę to naprawić, tylko co zrobić, żeby mi na to pozwolił, żeby chciał, żeby pragnął wrócić?
