2014-02-04, 17:23
|
#2
|
nyan nyan ^^
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
|
Dot.: Problemowa teściowa
Cytat:
Napisane przez paulisia7
Witam, jestem tu nowa wiec z góry przepraszam jeśli taki wątek już był, ale wiadomo ile ludzi tyle przypadków, a wiec od początku... jakis pol roku temu moj tż zapytal czy z nim zamieszkam bo w sierpniu bierzemy slub i chcial zebym sie przyzwyczaila do nowego miejsca przez ten czas czyli do mieszkania z nim i jego rodzicami, ktorzy ten pomysl zainicjowali. Oczywiscie, ze sie zgodzilam bo wiem ze zaraz po slubie zaczynamy budowe wlasnego domu ale jak wiadomo to potrwa jakies 2-3lata a do tego czau bedziemy mieszkac u nich. Na poczatku bylo ok, ale od jakichs 3 miesiecy jego matka pokazuje rozki i daje mi do zrozumienia gdzie jest moje miejsce. Nie jestem konfliktowa w wiekszosci spraw sie z nia zgadzam ale ona za bardzo ingeruje w moje sprawy, poucza mnie i ciągle krytykuje, daje do zrozumienia ze to ona jest panią domu mimo ze ja się na to miejsce nie pcham bo to rozumiem. Nie mogę gotować, prać i w ogóle nic robić w kuchni-tylko sobie jeść jak jestem głodna nawet nie mogę obiadu ugotować mimo że dobrze gotuje... na pytanie w czym mogę pomoc odpowiada ze nie ma tu pracy dla dwóch mimo że widzę że nie wie w co ręce włożyć bo ma tyle zajęć... a wczoraj pod moja nieobecność przegrzebała moje rzeczy prywatne i ułożyła w mojej polce z ubraniami po swojemu... do mnie nie możemy się wprowadzić ponieważ jak to w bloku rodzice maja jeden pokój a ja z 2 siostrami drugi a poza tym mój tż nie przepada za moimi siostrami... rady typu to się wyprowadźcie i wynajmijcie coś nie maja sensu bo jak wiadomo trzeba płacić za wynajem a planując budowę każdy pieniać jest na wagę złota... oczywiście dokładamy sie do rachunków do jedzenia ogólnie do wszystkiego ale to nic nie daje dalej mnie poucza i mówi jak mam żyć a jeżeli robię coś inaczej to jestem nienormalna... tak, tak rozmawiałam z nią, ale stwierdziła że wszystko jest ok... całymi dniami siedzę w pokoju sama bo nawet nie wiem jak wyjść żeby było dobrze bo za głośno chodzę to od pokoju nie zamknęłam drzwi to ze się kręcę że oglądam dużo tv, ale co innego mam robić... nie pracuje od 2 miesięcy-redukcja etatów i niedawno mój tż mi powiedział ze jego matka myśli ze tż mnie utrzymuje i ze wyciągam od niego kasę( szukam pracy bardzo intensywnie ponieważ nie lubię siedzieć bezczynnie, ale to naprawdę jest ciężkie)on zaprzeczył ale ona stwierdziła ze wie swoje... To oczywiście nie prawda że biore od niego kasę bo mój tata od kilkunastu lat pracuje za granica i wie jak ciężko w takim bardzo małym miasteczku znaleźć prace więc co miesiąc daje nam swoim córkom po tysiąc zł. jak to mówi kieszonkowego wiec mam swoje pieniądze... zupełnie jej nie rozumiem proszę o rade skąd dalej czerpać moc by wytrzymać ta 2-3 lata  i proszę nie oceniajcie mnie złe bo jestem młoda i mam prawo popełniać błędy
---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ----------
chciałabym jeszcze dodać ze jest przed 60-tką i chciałabym ja odciążyć w cięższych pracach i ogólnie pomagać zanim znajdę prace
|
W takim razie nie ma dla Ciebie innej rady niż zacisnąć zęby i dawać się gnoić. Po ślubie nic się nie zmieni, sytuacja będzie identyczna lub jeszcze gorsza.
|
|
|