Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - zal, wyrzuty sumienia
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-02-05, 15:40   #2
_Aneta
Zakorzenienie
 
Avatar _Aneta
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 243
Dot.: zal, wyrzuty sumienia

Cytat:
Napisane przez alessiaaa Pokaż wiadomość
Witam Was serdecznie.... byc moze sa wsrod Was osoby ktore przechodzily przez to samo co ja... a mianowicie chodzi o moj 9letni zwiazek ktory wlasnie dobiegl konca... nie bardzo wiem jak mam sobie poradzic a raczej jak pomoc mojemu bylemu ktory nie radzi sobie z tym wszystkim... od bardzo dlugiego czasu nie ukladalo nam sie.... byly klutnie.... zale... pretensje... przestalam czuc sie dla niego wazna... przechodzilam straszne chwile... problemy rodzinne... w ciagu 3 lat dwa pogrzeby i wylew matki ktora bylam sparalizowana... adopcja mlodszego brata gdyz matka nie byla w stanie juz zajac sie synem... szukalam u niego wsparcia... zrozumienia... dziecko gdyby nie ja wyladowaloby w domu dziecka a ja nie moglam na to pozwolic.... ale moj byly byl przeciwny temu wszystkiemu... w pewnym momencie zaczal oskarzac mojego malego bo 6letniego brata za to ze nie uklada nam sie w zyciu... ze gdyby jego nie bylo wszystko byloby ok... on ma bardzo dobrze ulozona rodzine i nie rozumial dlaczego ja to zrobilam....oddalalam sie od niego coraz bardziej... byc moze uznacie mnie za egoistke ale nie wytrzymalam i odeszlam... mamy dwojke wspanialych dzieci... ktore sa ze mna... staram sie dac im wszystko co potrzebuja... i chodz nie jest mi lekko bo jestem sama i mam bardzo duzo obowiazkow martwie sie o niego... caly czas dzwoni... placze... prosi ze chce wrocic... ale ja nie chce tego... boje sie o niego... w prawdzie ma obok siebie siostre i brata.. ktorzy chca mu pomoc ale on tej pomocy nie chce... zaczal mowic o samojstwie... o tym ze przyspiesza na autostradzie i mowi ze co ma byc to bedzie... jest dla mnie waznym czlowiekiem... spedzilam z nim kupe lat... jest ojcem moich dzieci... ale ja nie chce juz wracac... wiele razy sie roztawalismy i wracalismy do siebie... zawsze konczylo sie tak samo... nie potrafie go odrzucic od siebie... bola mnie jego lzy... ale wiem ze to nie mialoby sensu.. staram sie z nim rozmawiac... ale kazda rozmowa konczy sie placzem... slowami "patrz jak sie staczam"... nie wiem juz co mam robic... nie moge sie od niego odciac (byc moze byloby mu latwiej sie podniesc) bo lacza nas dzieci... ktore jego potrzebuja... i zawsze moze sie z nimi spotkac... jestem bardzo zmeczona juz ta cala sytucja... dodam tylko ze nie ma zadnego innego mezczyzny w moim zyciu ale ja nie potrafie juz z nim byc.... doradzcie cos prosze... mowilam mu o psychologu ale on nie chce sluchac.... nie wiem jak mam mu pomoc... nie jestem w stanie juz mu pomoc...
Podjęłaś na pewno bardzo trudno decyzję o rozstaniu. Nie miej wyrzutów sumienia - miałaś powody by zakończyć ten związek, wiesz, że donikąd on nie prowadził, zresztą nadal podtrzymujesz, że to była słuszna decyzja. Wiele kobiet może pogratulować Ci odwagi, nie każda jest w stanie podjąć taki krok po wielu latach razem i gdy w grę wchodzą dzieci. Twojemu byłemu jest na pewno bardzo ciężko, ale nie możesz mieć o to do siebie pretensji. Pomoże mu tylko czas. Nie wiem czy to będzie dobre wyjście, ale może nie rozmawiaj z nim, ucinaj tematy nie dotyczące dzieci bądź waszych wspólnych spraw, które trzeba obgadać (typu np. mieszkanie czy jakieś urzędowe kwestie). Słowem - nie daj mu płakać sobie w rękaw, bo to może mieć skutek odwrotny od zamierzonego...
__________________
Są rzeczy, których kupić nie jesteś w stanie - honor, szacunek, zaufanie.
_Aneta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując