Dobrze wiedzieć, że nie ja jedna wychodzę za mąż za swojego pierwszego chłopaka

Czasem jeszcze mam minimalne obawy, że co, jak pójdę do pracy i się zakocham albo coś? Nawet zdarzały się tego typu koszmary. Ale z drugiej strony z moim TŻ tak idealnie do siebie pasujemy, czuję się z nim tak dobrze, rozumiemy się niemal bez słów, nie kłócimy prawie wcale... wszyscy się śmieją, że my aż nienormalni, bo tacy ugodowi i zapatrzeni w siebie

Wiadomo, conieco chciałabym zmienić, może chciałabym częściej z nim wychodzić albo jeździć na wakacje, bo on jest chooolernym domatorem, no ale on tego nie cierpi i go nie zmuszę. Za to mam w nim ogromne wsparcie w każdej sytuacji i to jest cenniejsze, niż jakiekolwiek wyjścia do knajp czy wyjazdy na wakacje

Uświadomiłam sobie, że tak właśnie jest, kocham go całym sercem i nie będę czekać ze ślubem, ani tym bardziej zrywać z nim, bo może kiedyś gdzieś spotkam kogoś, kto bardziej zawróci mi w głowie. A w dniu ślubu będziemy ze sobą prawie 6 lat
