Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Około 30-70% polskich dzieci w wieku szkolnym jest niedożywionych.
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-02-06, 12:23   #8
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Około 30-70% polskich dzieci w wieku szkolnym jest niedożywionych.

Cytat:
Napisane przez Suzanne Pokaż wiadomość
Doris, to jest teoria spiskowa. Trudno powiedzieć, że 30-70% dzieci ma rodziców-oszustów czerpiących kasę z opieki społecznej "niezasłużenie" albo alkoholików. Te liczby są większe niż nawet problemy społeczne.

Poza tym jest różnica między głodem a niedożywieniem: to nie znaczy, że ludzie w domu nie mają kilo mąki i ziemniaków: to znaczy, że nie ma mowy o tym, żeby mieli tzw. proteiny (mięso czy ekwiwalent) żeby płacili rachunki za gaz czy elektryczność i byli w stanie po prostu ugotować zupę.
(...)
W Polsce: głodujące nieroby żerujące na systemie i aktywnie niszczące życie i przyszłość swoich rodzin, "sami winni swojemu losowi", przekraczają granicę: spełnienie marzeń każdego konserwatysty i wcielenie jego wszystkich teorii o tzw. "self-made man"?
Moi znajomi pracujący w opiece społecznej oceniają, że grubo ponad połowa (niektórzy wręcz mówią o 80-90%) ich klientów to ludzie, którzy jakby chcieli, to by mogli, ale im się po prostu nie chce. Całą swoją życiową energię wkładają w pozyskiwanie kasy od Państwa. Czasami wiedzą nieoficjalnie, że ktoś ściemnia, oszukuje, lawiruje, ale nie są w stanie tego udowodnić oficjalnymi kanałami.

Myślę, że w tym ostatnim zdaniu masz rację. Bo zauważasz nawet na ulicy: większość chce kasę, jak chciałabyś komuś kupić nawet dobre jedzenie, to nie, ja chcę kasę.

Mieszkam w takim mieście, że jest sporo biedy i patologii. I wiesz co widzę? Tego typu panów i panie kupujących pierogi na wagę, czy placki ziemniaczane. Chociaż nie pracują i mają cały boży dzień, aby siąść i sobie placków natrzeć (koszt kilkukrotnie niższy). I to naprawdę widuję codziennie. To samo obserwują moi znajomi: pato-rodzinki narzekające, że nie mają co dać dzieciom do jedzenia, ale MacDonald musi być jak przyjdzie zapomoga, albo zakupy w stylu "coca-cola, chipsy, gotowe danie".

Nie dawać kasy, ale dawać dzieciom posiłki w szkole: śniadanie i obiad. Tylko nawet wtedy będziesz miała w Polsce głodne dzieci, bo części rodziców nie będzie się chciało ruszyć tyłka i podpisać świstka, dzięki któremu dziecko taki posiłek w szkole dostanie. Albo będą robić problemy innego typu.

I może jednak czas skończyć z rozumowaniem pt. Bóg da dziecko - Bóg da na dziecko. Posiadanie dziecka to nie obowiązek, to obciążenie, często znaczne. Nie mówiąc o dwójce, trójce.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2014-02-06 o 12:26
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując