Dziewczyny, może doradzicie. Pytanie wprawdzie nie na wątek olejowy, ale widzę, że o naturalnych paznokciach wiecie dużo, więc może ktoś ma jakiś pomysł.
Od zawsze mam kłopot z trwałością lakieru, niezależnie od marki. Nie kupuję tych z wyższej półki, używam Golden Rose, I-Nails, Oriflame, Essence (ostatnio najchętniej). Niezależnie od tego, czy położę bazę, czy jest na wierzchu jakiś top-coat czy nie, lakier na moich paznokciach wytrzymuje w idealnym stanie góra półtorej doby. A potem ZAWSZE wyciera się na końcach. Nie jestem mega-uważna przy codziennych czynnościach, ale też specjalnie się nad rękami nie znęcam. Jednak wystarczy, że umyję rano włosy, potem poskładam ciuchy zdjęte z suszenia, potem w ciągu dnia jeszcze zmyję jakiś kubek czy parę sztućców i już lakier nałożony poprzedniego dnia wieczorem ma wytarte końcówki

A że mnie to ogromnie wkurza, nigdy nie noszę lakieru dłużej niż dwa dni (choć chciałabym ponosić tak ze 3-4), a dalej wynika z tego, że w ogóle rzadko maluję, bo nie mam czasu i nerwów zmywać i ich i malować co drugi dzień.
Czy wiecie, co może być tego przyczyną i jak temu zaradzić? Może jakiś dobry utwardzacz polecicie (za rozsądne pieniądze

)