Hej

Stoję właśnie przed trudnym życiowym wyborem i chciałabym prosić Was o radę. Wiem, że decyzji za mnie nie podejmiecie, ale chociaż pomożecie mi spojrzeć na sprawę z różnych perspektyw.
Mam 23 lata, w czerwcu kończę studia, niedawno rozstałam się z facetem po kilkuletnim związku i w zasadzie zaczynam życie od nowa. Od kilku lat nie mieszkam już w rodzinnym mieście, wyjechałam na studia. Mąż mojej mamy (nie jest moim ojcem) pół roku temu stracił pracę. Nie mógł znaleźć nic nowego, więc postanowili, że wyjedzie do UK. Tam mu się poszczęściło, znalazł pracę i teraz planują przeprowadzkę mojej mamy.
Zaczęłam się zastanawiać, czy nie pojechać do nich, do UK po studiach. W Polsce mam przyjemną pracę za trochę ponad minimalną krajową i wynajęty pokój w mieszkaniu z koleżankami. Na chwilę obecną żyje mi się dobrze, ale ile tak można? Na jakąś spektakularną podwyżkę niestety się nie zanosi. Może w UK miałabym lepsze perspektywy?
Boję się też tego, że zostanę tutaj sama, bez rodziny. Nie mam rodzeństwa, z ojcem nie utrzymuję kontaktu. Tam miałabym przynajmniej mamę i jej męża. Wizja przeprowadzki do obcego kraju trochę mnie przeraża, ale jednocześnie wiem, że zawsze mogę wrócić do Polski.
Co o tym myślicie? Czy zdecydowałybyście się na wyjazd na moim miejscu? Może któraś z Was była w podobnej sytuacji? Czy powinnam jakoś specjalnie przygotować się przed wyjazdem?
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi
