[rembertowa]

Napisane przez izka222

Nie wiem, ale jakoś nie pasuje mi to, że ten chłopak namawiał Autorkę, aby u niego nocowała. Propozycja, propozycją. Namawianie to już inna kwestia.

Jakby Autorka nie miała wątpliwości, to by nie zakładała wątku. Przede wszystkim to nie jest zwykły kolega, tylko kilka razy się z nim spotkała i prawdopodobnie mają się ku sobie. Także niewiadomo, czy ma zamiary koleżeńskie, czy może chciałby przenieść znajomość na inny szczebel (na co Autorka nie jest gotowa).

hm, to "namawiał" to występuje w tekście niczym synonim słowa "zaproponował". I tak, to jest zwykły "kolega", skoro masz kapsem "kolega" w tytule wywalone, i trzy znaki zapytania na deser. Bo u "kolegi" to nie wypada, jak i "koledze" nie wypada zaproponować, żeby dziewucha, zamiast się tułać samotnie po nocy, dupę usadziła na kanapie razem z resztą szanownego ciała i zasnęła snem sprawiedliwej.

Popełniacie tu dość zasadniczy błąd - zamiast skupić się na propozycji jako takiej, domniemujecie zamiarów. Nie wiadomo, jakie ma zamiary? No nie wiadomo. I co z tego? Wiadomo, co zaproponował. Jeśli jest to kolega godny zaufania, to nieważne, co mu po głowie chodzi, bo tak czy owak, zachowa się uczciwie. Owszem, być może Autorka będzie musiała odrzec, że jednakowoż na "wyższy poziom" (chłopak ma łóżko piętrowe w tym lokalu, czy jak?) przenosić się nie zamierza. Odrzec - jak już padnie propozycja. Bo może wcale nie padnie.