A ja odpowiem ci z drugiej strony-duzo zalezy od samej chorej osoby.
Naprawde, mozna miec depresje i DEPRESJE. I tyczy sie to kazdego zaburzenia.
Z calym szacunkiem dla ciebie, autorko, ale jesli zameczasz bliskich w takim stopniu jak tworzysz na wizazu watki to po czesci ich rozumiem

Przepraszam, ale jestes w moim odczuciu jedna z tych osob, ktorej widzac nick przy nowym watku automatycznie mysle 'co znowuuuu...'. I nie dlatego, ze jestem jakas wybitnie zlosliwa.
Z depresja nalezy starac sie walczyc, ze wszystkich sil. Wiem, ze ich czasem brakuje, poniewaz sama mam problemy podobne do twoich-borderline nie jest mi obcy mialam w zyciu momenty, gdzie tygodniami nie wychodzilam z domu, bo lezalam w lozku i plakalam w fotelu na przemian.
Mimo to staralam sie swoja choroba nie zameczac innych, nie opowiadac o tym znajomym, gdy pytali co jest, za bardzo nie wylewalam zali w internecie.
Dlatego na nerwy dzialaja mi osoby (i tutaj juz nie nawiazuje do ciebie, a mowie o innych) ktore swoja choroba staraja sie usprawiedliwic wszystko, jednoczesnie nie dajac sobie pomoc. Gdy ktos mi bedzie podkreslal stale, ze ta depresje ma-to mimo wlasnych przezyz rowniez powiem mu 'ogarnij sie, czlowieku'.