Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Walentynki z facetem, który chce odejść..
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-02-13, 20:52   #1
alittlebittired
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 2

Walentynki z facetem, który chce odejść..


Hej.
Piszę, ponieważ nie jestem w stanie już normalnie myśleć i potrzebuję, żeby ktoś spojrzał na moją sytuację trzeźwo.

Mam 18 lat i jestem z facetem o cztery lata starszym ode mnie. Znamy się od trzech lat, jesteśmy ze sobą prawie dwa. Od samego początku związek jest raczej trudny, ze względu na odległość między nami - 80 km.
Jest dla mnie idealny i bardzo go kocham. Był pierwszym facetem, któremu zaufałam po dość bolesnych przezyciach z ojcem i ojczymem,
pierwszym, na którego po trzech latach warczenia na wszystkich nie nawarczałam. Ma wszystkie cechy, których szukałam w mężczyźnie. Potrafi mnie rozśmieszyć nawet gdy jestem smutna, sprawia, że mam ochotę żyć. Wierzy we mnie, wspiera mnie. Jest takim facetem, przy którym cała moja agresja nagle znika, jestem spokojna, ufna, szczęśliwa. I najwyraźniej całkowicie bezbronna. Ale to przecież on mnie bronił przed światem.

W sobotę mam studniówkę. Zapowiedział, że w piątek rano przyjedzie. Dzisiaj wróciłam ze szkoły i napisał, że chciałby pogadać na skajpie czy jak będzie około 7 to będzie ok. Pogadaliśmy chwilę i poruszyłam temat studniówki. Że jadę jeszcze na zakupy dokupić buty i przy okazji poszukam dla niego krawatu. Bo wymyśliłam sobie, żeby miał krawat w kolorze sukienki. I jak usłyszał o różowym kolorze to powiedział, żebym nie kupowała, bo go nie założy. Skończyliśmy rozmawiac na skajpie. I za chwilę napisał na gg jeszcze. Że po studniówce będziemy musieli porozmawiać nad przyszłością tego związku, bo on ma wrażenie, że próbuję go dopasować do jakiegoś wyobrażenia chłopaka przed znajomymi.
I generalnie, że mu się to nie podoba, że sugeruję mu, że pójdzie w różowym krawacie i będzie musiał ze mną tańczyć poloneza. Bo on nie lubi.
Że jestem ślepa, jeśli nie zauważam, że powinnam być z kimś całkowicie innym od niego. Bo on nie lubi tańczyć, a ja go wyciągnęłam na półmetek. I na urodziny do koleżanki do klubu. I nie powiedziałam, że to bedzie w klubie. I że on nie chce ze mną tańczyć tego poloneza i nosić różowego krawatu, bo mi się ubzdurało, że powinien mieć krawat pod kolor mojej sukienki.
Starałam się rozmawiać. Powiedziałam, że skoro uważa, że w tym krawacie będzie tak niemęsko wyglądał to niech ubierze któryś ze swoich. Mi obojętne. Ale to raczej nie pomogło.

Stwierdził, że próbuję go zmieniać. I nie wierzy, gdy mówię, że naprawdę nikogo innego bym nie chciała.

Fakt. Nie powiedziałam mu, że ta osiemnastka będzie w klubie. Fakt. Głupio zrobiłam, że nie zapytałam go o to co o tym myśli. Moja wina. Fakt, wiem, że nie lubi tańczyć a i tak chcę go wyciągnąć na studniówkę. Bo to jednak nie jakas tam dyskoteka tylko coś dla mnie ważnego. I chciałabym, żeby osoba, która jest dla mnie tak ważna tam była ze mną.

A on mi dzień przed walentynkami mówi, że nie wie jak będzie dalej z nami. I najchętniej by w ogóle nie przyjeżdżał. A ja teraz siedzę przez pół dnia i beczę. I myślę, że lepiej by było gdybym w ogóle nie płaciła za tą studniówkę. I odechciewa mi się wszystkiego.
On jutro przyjedzie i co? Będę siedzieć i beczeć, że w Walentynki jestem sama, gdy facet, którego kocham i bardzo mi na nim zalezy będzie siedział za ścianą obok? Tydzień temu rozmawialiśmy o możliwościach wspólnego zamieszkania, rozważaliśmy czy jak przyjadę na studia to brać akademik czy kombinować jakieś mieszkanko studenckie. A teraz to.. I wszystko przez durny krawat! Jestem na siebie zła, że zawsze wykombinuję jakąś głupotę, a potem sie kłócimy o bzdurę, a on nadinterpretuje to co mówię.

Jak mam mu wytłumaczyć, że jest dla mnie idealny i nie chcę go zmieniać? I żadnego innego faceta bym nie chciała? Proszę doradźcie coś.
alittlebittired jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując