Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Rodzina..
Wątek: Rodzina..
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-02-15, 14:07   #1
elena1341
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 3

Rodzina..


Cześć, mam problem ze swoim chłopakiem.

Związaliśmy się ze sobą jako nastolatkowie, wtedy jeszcze ingerencja jego rodziny w związek była dla mnie niczym ważnym, bo byłam dzieckiem i tak na prawdę nie można było nazwać tego związkiem.
Gdy po pewnym czasie zaczęłam walczyć o swoje, gdy zostawiał mnie samą na kilka dni, nie dając w ogóle znaku życia, jeździł z nimi na wczasy, nie pytając mnie w ogóle o jakiekolwiek zdanie, zrozumiał. Zrozumiał, że jest zmanipulowany, a to Nas tylko od siebie oddala. I miało być pięknie...

Od tamtego momentu minęły 3 lata, jestem zaraz przed dwudziestką, mam depresję i cierpię na zaburzenia odżywiania, które ciągną za sobą inne choróbska. A bajka się powtarza. Co dzień słyszę, że jest tak, jak ja chce, że on się mnie boi. Chce mnie przedstawiać swojej rodzinie, ale ja nie chce. Dlaczego? Na pierwszym spotkaniu z jego matką dowiedziałam się co będę studiować, jak będę studiować, gdzie pójdę do pracy. Czuje sie jakbym była w związku nie z nim, a z jego cała rodzina. Ostatnio wpadłam w histerię, bo do oglądania naszego pierwszego wspólnego mieszkania zabrał.. mamę. Nawet nie zapytał czy ja też chciałabym je oglądnąć. Gdy mu o tym powiedziałam, odparł, że przejmuję się bzdurami. Ciągle zarzuca mi, że ograniczam mu kontakt z rodziną, że to przecież też będzie moja rodzina kiedyś. Nikt nie traktuje mnie tam poważnie, jestem tylko jego koleżanką. Najważniejsza jest rodzina i koniec kropka. O wszystko muszę się dopytywać, a gdy już się dopytam to zarzuca mi, ze go kontroluje. :/ Ciągle mówi, że jestem najważniejsza, ale gdy byłam już na skraju wolał jechać do domu, bo im "obiecał" że wróci przed 22. Dorosły chłopak.. Obietnice złożone mi się nie liczą, oczywiście.

Jestem tak skołowana, że nie chce mi się już tak na prawdę żyć. Co dzień wstaję, bo muszę.. Poza nim, nie mam nikogo. O rozstaniu nie myślę, bo znów nie umiem bez niego żyć.

Jak rozwiązać tego typu sytuację? Gdzie leży problem, może to ja mam zbyt wielkie wymagania?

Planuję wizytę u psychologa.
elena1341 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując