[Sophia_1]

Napisane przez Luna0

Hej
Dziś postanowiłam siąść na wizaż chociaż idziemy na 80 urodziny babci więc mam milion rzeczy do zrobienia
I troche dość. Jak przeczytałam co Isia napisała (siostro!!) to mam identyko. Jeszcze dziś specjalnie obierałam ziemniaki przed 8 rano żeby TZ sie zajął Kamilem to ten tak ubolewał żeby iśc do mnie że już wole jak mnie szarpie za nogi
wczoraj przy myciu naczyń zdjął mi spodnie od piżamy aż do kostek a nie miałam majtek i myślałam że wyjdę z siebie a jak tu podciągnąć jak ręce z piany
Zawsze piliśmy kawę z TŻ rano w łóżku i patrzliśmy na telefony (ja wizaz) to teraz musze się wyprowadzać na fotel bo Kamil mi wszystko wyrywa, kawe najbardziej. A dziś się uparł i nawet na fotel mi wlazł... kiedy TŻ spokojnie sobie leżał w łóżeczku z kawą. Gdzie tu sprawiedliwość?

A tak z fajniejszych rzeczy to wyszedł mu wczoraj 3 ząb, i przed wczoraj zrobił kroczek a wczoraj dwa razy po dwa kroczki ale cyka się i zaraz spada

Walentynki spędziliśmy super, chociaż kasy brak

No przepraszam, ale
Poza tym za ząbki i za chodzenie. Raz dwa i zanim się obejrzysz, to Wasz łobuz będzie latał jak myły samolocik

Napisane przez teorema

Mówisz, masz Dziś zaczełam 7 miesiąc (28 tydzień)

Śliczny domek ma Wasza dzidzia

Napisane przez teorema

PS Ciągle nie mogę się wziąć za witaminy. Skończyły mi się z ponad miesiąc temu, biorę teraz tylko żelazo i nic więcej. Mam jakiś nieuzasadniony opór przed braniem. Wy bierzecie/brałyście calą ciążę?
Kwas foliowy już w III trymestrze chyba nie jest potrzebny?

Ja w ostatnim trym na pewno nie brałam. Ale kiedy dokładnie przestałam to nie pamiętam....

Napisane przez IsiaG

Dziewczyny może któraś się zna na tym.
Mam wrócić do pracy 14 marca. Lidka 15 marca będzie mieć rok. Czy w takim razie mogę 14 wziąć 1 dzień opieki na dziecko? Bo 2 dni już się nie uda. Przysługują dwa dni w roku a ona 14 marca nie będzie mieć jeszcze roku. Można tak?

Mi też się wydaje, że to chodzi o rok kalendarzowy....

Napisane przez cebulova

Hej dziewczynki, nadrbiam was na telefonie w wolnych chwilach, ale na pisanie juz mi czasu brakuje. Maly wczoraj wieczorem dal niezle do wiwatu, darl sie okrutnie. Chyba pluca juz mu sie konkretnie rozprezyly i ma sile ryczec. No ale jak zasnal o polnocy to spal do 5 rano. Na noc troszke go dokarmiamy, a w dzien dostaje tylko cyca. I chyba tak zostanie, bo inaczej co chwila jest ryk.
Wczoraj byla polozna, obiecala, ze pepek odpadnie w weekend i rzeczywiscie juz ledwo sie trzyma. Zoltaczka tez ustepuje. Z niedobrych wiadomosci to w czwartek zadzwonili do mnie ze szpitala, ze musimy przyjechac powtorzyc badania przesiewowe. Zmartwili mnie tym, ale niby tlumacza sie, ze probka mogla byc zanieczyszczona i wszystko powinno byc ok. Jednak mimo wszystko mam stracha jak cholera. Wyniki nie mam pojecia kiedy beda, oni sami nie wiedzieli, bo badania robi laboratorium z innego szpitala niz ten, w ktorym rodzilam. Trzymajcie zatem kciuki, zeby Antosiowi zadnej paskudnej choroby nie wykryli.

Maru to teraz czekamy na wyniki.