No to ja wam zazdroszczę podejścia

Nie wyobrażam sobie odejść od partnera, bo mam podejrzenia i nic więcej. Absurdalne byłoby dla mnie porzucenie iluś tam lat wspólnego życia w imię moich przypuszczeń i domysłów, czyli u wielu z was "braku zaufania".
Oczywiście, spytałabym, ale doświadczenia pokazują mi, że człowiek, który już zdradził, staje się kimś zupełnie innym. I kończy się jego bezgraniczna prawdomówność.
Dlatego tak, sprawdziłabym, z resztą kilka razy sprawdziłam swoich partnerów.
Patrząc na wasze posty wnioskuję, że moje zachowanie i poglądy są karygodne, no ale szczerze mówiąc jakoś to przeżyję

Niestety nie wierzę już w świat, gdzie ludzie są szczerzy i dobrzy. Może to i przykre, może nie fair wobec TŻ, ale taka już jestem. I on o tym wie, widać zaakceptował już fakt, że gdyby coś naruszyło moją czujność, a rozmowa nic by nie wyjaśniła, to przegrzebałabym niebo i ziemię, ale udowodniłabym jego nieszczerość.