[seemore]

Ja zdecydowanie wolę zimę. Mam problemy z poceniem się. Źródło --> psychika. Więc noszę tylko czarne ubrania. Takie myslenie, ze nawet jesli cos sie stanie to nic nie bedzie widac (bo czarne) uspokaja mnie i dzieki temu sie nie poce az tak bardzo. Poza tym spodnie obowiązkowo długie. Mam okropne nogi: za grube, cellulit, rozstępy nie bede dalej wymieniac Bluzka nie może być na ramiączka bo zaraz dostaje plam od słońca. Mam na nie uczulenie. Ja chce ziimeee W tej porze roku jak dla mnie są praiwe same plusy:
1. Szybko robi sie ciemno (uwielbiam noc)
2. Mozna ubraniem zamaskowac mankamenty w figurze
3. Uwielbiam kiedy zziebnięta wracam do domu na gorącą kawę/czekoladę/herbatę
Jak mi sie cos przypomni to napisze
P.S. Wiecie, ze w moim przypadku jedyną różnicą pomiędzy ubiorem latem a zimą jest to, że zimą nakładam kurtkę I to wiosenną Pamietacie takie straszne mrozy ? hehe ja wtedy paradowalam po szkole w bluzce z krotkim rekawem podcza gdy wszyscy sie trzesli z zimna. To jest to