Hej
Wczoraj skurcze co 8min po godz zmienily sie w skurcze co 5min,mysle sobie ale dobrze chociaz bolalo juz niezle,lezalam,spacerowal am,prysznic,kolysanie biodrami bylo coraz gorzej mysle ok jeszcze chwila i sie zbieramy do szpitala.Poszlam do kibelka a tam pocieklo cos takiego jakby strzepki biale z drobinkami krwi,wrocilam sprawdzilam czy wody sie nie sacza i sie polozylam.Chcialam odpoczac chwile i o 2 wyjechac na ip.I tak od 2.15 skurcze znow niereg. co 7-10-5min szlag by to trafil

Do 4 kontrolowalam czy cos sie znow zmieni ale skurcze slably byly coraz mniej bolesne,ryczec mi sie juz chcialo,mam dosc ile mozna tak chodzic ile to ma trwac.
Najgorsze bylo ze miedzy skurczami mala byla bardzo niespokojna,kopala bardzo gora a dolem mialam wrazenie ze pcha sie coraz bardziej i ze zaraz wsadze sobie palec i poczuje glowke

Ale kolo 4 i mala sie uspokoila.
Pojechalam dzis rano na badania z tz i przelozylam wizyte na ta srode bo ja juz nie wiem sama co mam robic,kiedy jechac do szpitala i co tam sie dzieje.
Jestem padnieta ide sie polozyc,pozniej nadrobie.