Zostawie to bez komentarza
Jestem mega wkurzona. Rodzina TZta mnie kurza - delikatnie mowiac. W sobote dzwoni tesciowa zebysmy przyszli na obiad (brat i siostra przyjechali bo maja ferie). No ok, tylko szkoda ze nie dodala ze cala czworka jest chora! Jeszcze Karola strasznie boi sie brata TZta i co chwile bylo M wez Karolinke na rece, wez ja na rexe, zaspiewaj jej

a Karola oczywiscie w ryk

Wczoraj bylismy u ciotki TZta. Pojechalismy sobie do sklepu, nie bylo nas jakies 20 min i co? Dali Karolcie 3! te duze palki do zjedzenia. To nic ze nie zjadla mi obiadu ani kaszy bo Karolcia xhciala to jej dali. I jeszcze doslownie z buzi jej wyciagnelam ciasto sklepowe, kakaowe z orzechami

bo przeciez musi wszystkiego sprobowac. Bo jakies tam dziecko juz to je bla bla bla a "h" mnie to obchodzi co cudze dzieci jedza. Ja juz nie wiem jak mam do nich gadac, zadne argumenty nie tradiaja. Oj juz widze co sie bedzie dzialo w swieta

chyba musze wyglosic jakas przemowe, tylko jak w dyplomatyczny sposob powoedziec zeby sie odpierdzielili od mojego dziecka.
I jeszcze teksty tewciowe, ze kogos tam wnuczka ma juz 3 zeby a jest 2 m-ce mlodsza od Karoli, dlaczefo Karola ma tylko jednego. Dlaczego Karola jeszcze nie chodzi? I biora ja do pozycji chodzenia
Ja juz kurna nie daje rady

