|
Dot.: Zdrada.
Ja też kiedyś wybaczyłam, bo wydawało mi się, że można wybaczyć. Przy czym (podobno) nie doszło do zdrady fizycznej. Ale, niestety nie poradziłam sobie z tym. Z jednej strony wiedziałam, że mu zależy -przyjeżdzał, płakał, obiecywał- ale to co mi zostało "z tyłu głowy" było tak silne, że niestety ale nie potrafiłam mu zaufać na nowo. W rezultacie się trochę pomęczyłam i straciłam czas.
Ale już wiem, że po zdradzie (w jakiejkolwiek formie) nigdy nikomu nie dam szansy. Nie i kropka.
|