Wiem, że macie rację w tym, co piszecie. Poszukuję odpowiedzi

Pamiętam, że jak miałam brać bierzmowanie, to zastanawiałam się po co jest mi to potrzebne i to była totalna głupota chodzenie na przymus do kościoła, bo trzeba jakąś durną książeczkę podbijać z pieczątką księdza. A na końcu to rozliczanie, że tyle i tyle razy trzeba było być w kościele, bo inaczej bierzmowania nie dostanie się.
Mojej sąsiadki dzieci, jak szły do komunii to już w ogóle szopka, bo szły do szkoły na 8 rano a przykładowo o 7 była jakaś msza i też takie rozliczanie, że minimum na różańcu tyle, a na mszy w niedzielę to tyle i tyle wpisów...Chore...Bo to jest przymuszanie tych dzieci do chodzenia i dziwić się, że mogą być zrażone do tej "instytucji".
Rozumiem, że wszystkie osoby, które komentują ten temat wystąpiły z kościoła tzn. oficjalnie jesteście po apostazji? Nie obchodzicie ani Wielkanocy, ani Wigilii i swoim dzieciom nie kupujecie na Gwiazdkę żadnych prezentów, nie dzielicie się opłatkiem i na takie święta rodzinne też nie chodzicie? A jak jest ze ślubami znajomych, czy pogrzebami? Odmawiacie i idziecie tylko na przyjęcie ślubne/wesele?
---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:35 ----------
Nie odmawiam im niczego, a po prostu welon i biała suknia od zawsze były związane z kościołem, bo symbol czystości itd. Ale pisałam już wcześniej- do cywilnego owszem może być biała, ale welon to już przesada...I to jest moje zdanie i nikt nie musi z nim się zgadzać.
I po to jest ten cały temat, żebym pojęła Wasze działania, bo skoro macie ślub cywilny i nie wierzycie w Boga to apostazja musiała być?