[Pestka88]

Napisane przez wizardd

Ja nie chce krzywdy dla niej. Nikt nie chce nie kombinuje za jej plecami żeby ją w konia zrobić. Ja ją kocham po prostu i naprawdę nie ma dla mnie znaczenia to ile musiałbym na nią czekać. Nie chce szukać nikogo innego. Nie jestem złym człowiekiem. Jej mama też nie, ona tej matce za wiele nie mówi o niczym i jej jest bardzo przykro, bo ona zawsze była gdy jej pptrzebowala. Chcialem was po prostu poprosić o radę jak to odbudować, co powinienem zrobić by powoli małymi krokami się do niej zbliżać, żeby zacząć od nowa.

Nie powinieneś się do niej zbliżać, tylko dać jej spokój, skoro Cię poinformowała, że sobie tego życzy. To dorosła kobieta, podjęła decyzje, a Ty musisz to uszanować i zająć się sobą. Ode mnie nie dostaniesz innej rady, bo każda "próba zbliżenia" się, to jednocześnie próba podważenia jej decyzji, o której Cię wyraźnie poinformowała.

Zrobiłeś jej krzywdę, kilka razy z resztą, to teraz daj jej żyć, a nie "próbuj odbudowywać", bo będzie jej ciężej ze świadomością, że Ty gdzieś tam czekasz, łudzisz się i nie chcesz iść dalej.