[eva_cenoura]

Ja też mam problem malutkiego biustu, miałam straszne kompleksy z tego powodu już od podstawówki, kiedy wszystkim dziewczynom zaczęło się coś pojawiać, a ja dalej płaska (dziewczynki potrafią być bezmyślnie wredne, a te rany zostają na całe życie). Niekorzystnie wpłynęły na mnie również uwagi w stylu "jeszcze urośnie, masz czas" albo "Kasi Figurze piersi zaczęły rosnąć jak miała 17 lat i zobacz jakie ma duże", czekałam i czekałam i się nie doczekałam;p
Natomiast z kompleksów (albo przynajmniej z obsesji na punkcie piersi) wyleczył mnie mój facet. Naprawdę jak się kogoś kocha to takie szczegóły nie mają znaczenia. Pewnie, że "byłoby lepiej" jakby ten biust był odrobinę większy, a on np. nie miał takiego brzucha, ale to nie ma znaczenia, nikt nie jest ideałem. Nawet czasem u drugiej osoby bardziej się lubi takie "wady", cechy charakterystyczne.
Mój facet zawsze mi powtarzał, że lubi mój biust, że mu wystarczy, uwielbiał go pieścić i całować. Jednak jak dla mnie, jakbym była facetem, wolałabym żeby moja dziewczyna miała tam jednak coś za co normalnie da się złapać albo wytarzać twarz
Dlatego, chociaż zaakceptowałam to jaka jestem i nie myślę o tym obsesyjnie, jeśli będę miała kiedyś pieniądze, zrobię sobie operację. Ale nic na siłę, na pewno nie będę rezygnować z jakichś przyjemności np. wakacji żeby zaoszczędzić.