[niusuance]

Napisane przez bejbeDomi

Witam! Jestem kolejną osobą w związku z Brytyjczykiem Mieszkamy w UK.

Poznaliśmy się na facebooku W 2009 roku, potem pisaliśmy trochę, potem zaczął się skype i w 2011 rzuciłam TŻ tekstem że pff, na pewno tu (do Polski) za Chiny nie trafi! Obiecanki cacanki itp. A on akurat miał zaplanowany dłuższy urlop, o czym nie wiedziałam. Nie miał żadnych wyjazdów w planach więc kupił bilet do Polski i się spotkaliśmy
Chociaż to był tylko weekend (krótko, w razie gdyby miało się okazać że to jednak niewypał), jak odlatywał do domu to było mi bardzo przykro i nieswojo...
W kwietniu byłam w Londynie więc jeden wieczór spędziliśmy razem, potem w czerwcu przyleciał do mnie na tydzień ze złamaną nogą I zaczął coś przebłąkiwać że może coś by z tego było, mimo że na odległość... Ja uznałam że najpierw muszę odwiedzić jego i tak w sierpniu 2011 poleciałam do UK, poznałam jego rodzinkę i zostaliśmy parą. Odtąd latałam do niego na weekendy raz w miesiącu, pojechaliśmy na narty do Francji zimą, spędziłam pierwsze święta poza domem Aż do czerwca 2012, kiedy przyjechałam na stałe do UK.

Jesteśmy razem 2.5 roku, znamy się ciut dłużej. A teraz planujemy się pobrać

Witam nowe mieszadełko!

Napisane przez Harika

roux666, ale sytuacja! Szczerze to aż się wkurzyłam czytając to, nie sądziłam, że w Szwajcarii jest aż tak źle pod tym względem! Na jakiej zasadzie oni wyliczają, że cię nie stać na samoutrzymanie?? Przecież ludzie różnie żyją... jednym nie starcza 3000 zł, dla drugich 1500 to dużo. Nie ma w tym kraju czegoś podobnego do PACSu we FR? No i pytanie czy taka umowa cywilno-prawna by coś zmieniła...

no ładnie, ładnie m.arty Już widzę twoje notatki z tego przedmiotu

we Francji jest Mardi Gras, czyli Tłusty Wtorek Ale oni nie mają takich dobrych pączków jak nasze, więc TŻ ostatnio kazał mi zdobyć przepis i za rok mam robić :p

Niu, zaciskam kciuki To jeszcze jakiś inny dom niż ten, o którym ostatnio pisałaś??
bejbeDomi, witamy! No i gratulacje! Na kiedy macie datę?

Ufff nadrobiłam
Wczoraj byłam u kręgarza i tak mnie ponastawiał, że dzisiaj czuję każdy mięsień, ale ponoć to normalne i mnie przed tym ostrzegał Ogólnie czuję ogromną ulgę na kręgosłupie, chociaż nie udało się nastawić moich kręgów szyjnych, które są całkowicie zrotowane, bo jestem bardzo spięta w okolicy barków i szyi.
Byłam też na parapetówce u koleżanki z poprzedniej pracy, fajnie tak spotkać się ze starą ekipą Chociaż nie powiem, było dziwnie, bo w towarzystwie 2 mamuśki z dziećmi (5 i 8 miesięcy), 2 w ciąży, ja i inna koleżanka, która o dzieciach nie myśli Tak się przez chwilę zastanowiłam kiedy ja z takim brzuszkiem będę chodzić... (nie żebym JUŻ chciała ).
Chyba nieprędko..

My w zeszłym tygodniu widzieliśmy 5 domów :P z których 3 nam się bardzo spodobały, tyle, że dwa już zostały wynajęte komuś innemu.

Ja kręgarzy jakoś się boję Ale dobrze że Ci lepiej!