|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-11
Lokalizacja: Jno
Wiadomości: 1 327
|
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz
Cytat:
Napisane przez karota11
heh mi też nie przeszkadza,ze Mały jej nie zna, ale na weselu będą moi rodzice, i wogóle cała rodzina, to chyba będę zmuszona z nią Kube zostawić, bo nie postawię go na sali przy stole śpiącego
a co do teściowej jak widzi Małego raz na 2 mies. to najorsze jest to,ze Mały do wszystkich się śmieje, to cygańskie dziecko, a Ona myśli,ze chyba tak do niej ,ze ją tak uwielbia  jakby Go oduczyć,zeby tylko do niej się nie śmiał 
|
Karotko moja <3
Tak samo jest u mnie, Bart mówi babababab a ona podniecony że do niej mówi baba. Jak go tego oduczyć 
Cytat:
Napisane przez diabli
sztuka, hmm, spodziewałam się czegos lepszego  scenariusz to tak chyba trochę bez składu ktoś napisał. sam nie wiedział jakie ma być przeslanie. tytulowa "singielka", wiec wydawalo mi się, ze zobaczę wyzwolona, korzystajaca z zycia dziewczyne, a według scenariusza i tak szukala ona drugiej polowki  takie trochę "serialowe" się to zrobilo hehe. gra aktorska swietna, kilka recitalowych piosenek, pani Guzik spisala się  choćby tym, ze przez półtorej godziny na scenie była sama. z mondoramow do mojego serca najbardziej trafila Frida  przed Nelcia repertuar teatralny mielismy zawsze na bieżąco ogladniety, teraz nazbieralo się trochę zaleglosci, ale mam nadzieje, ze do października nadrobimy
[/COLOR][/COLOR]
może i glupia (albo naiwna ) jestem, ale średnio chce na nia liczyc mam nadzieje, ze swietnie damy sobie rade sami. podobno najtrudniejszy pierwszy krok, przełamanie lodow i takie tam, ale w kwestii Neli chyba nie potrafie tej bariery przeskoczyć. od początku ciąży nazbieralo się we mnie za dużo roznych dziwnych emocji, nagromadzilam zbyt wiele jej slow, zachowan...i pomimo, ze tak naprawdę ja lubie i nic do niej nie mam, to na pole "moje dziecko" jakos nie chce jej dac wstępu. czuje, ze prędko tego nie zmienie...a jeśli przy drugim dziecku znow będzie podobnie to obiecałam sobie, ze od razu będę komentowala kazda sprawę, która mnie irytuje, bo później jest mi z tym zle. minelo już tyle czasu, a ja nadal nie zapomniałam tak przynajmniej będę miała pewność, ze obie wyciągamy konsekwencje i żadne ortezki nie będą mnie gnebic do końca zycia
piszecie o dzieciach znajomych. jeszcze za czasów "kawalerskich" odwiedzili nas znajomi piecio, szesciolatkiem. maly wulkan energii - do wizyty przygotowałam się. były scrabblowe literki, worek magnesow na lodowke, jakies kolorowanki, ot to, czym Szymka zawsze bylam w stanie na chwile zajac. rodzice chłopca rozpoczęli odwiedziny rozsiedzeniem się za stolem...i przepadli. ciotka w przerwach miedzy podawaniem do stolu, opowiadaniem co u nas, zabawianiem ich dziecka musiala go edukować i zwracać uwagę na dziwne zachowania. nikt nie reagowal, kiedy grzebal paluchami po całej pizzy, wybieral sobie składniki, oblizywal rece, za chwile drapal się po tylku, albo froterowal (pewnie niedokładnie zamieciona) podloge  to ja musiałam wyjasniac, ze każdy dostal talerz i na nim swój kawalek i żeby jednak najpierw zjadł to co dostal...mama nie wyjasnila, ze tłustymi rekoma nie dotyka się scian, nie skacze po czyims sypialnianym lozku (zakopując się w jego pościel :P).
rodzice od momentu przekroczenia progu naszego mieszkania zapomnieli, ze maja dziecko  poczuli wolność hehe i trochę nas zatkalo. pewnie myśleli "będziecie mieć swoje dziecko to zobaczycie", ale kurcze rozumiem przypadkowe szkody, a nie dlatego, ze rodzice nie zareagowali. to nie był dwulatek, ale dziecko, któremu chyba można wyjasnic, ze na stole sa serwetki, ze jeśli lubi kukurydze, to może poprosić o kawalek dużo jej iloscia, ze rece po jedzeniu się myje... :P my byliśmy zniesmaczeni i tez już ich do siebie nie zaprosiliśmy.
kilka dni temu ta sama znajoma zaproponowala wspólny wypad na silownie "zostawisz dziecko w przechowywalni. 8zl i masz spokoj" i wszystko stało się jasne 
|
Ale ludzie są olewczy :/
Brak słów :/
Cytat:
Napisane przez Ashyshqa
Niech Flo Sofie nauczy! Dzis mi poleciala z kanapy na leb na szyje 
Tylko prosze nie piszcie biedna Sofcia bo i tak wiem, ze ciagle temu mojemu dziecku krzywde robie. Jak nie poparzone palce, wrzatkiem, to spacerki po ktorych ma goraczke i katar 3 tyg  a teraz znow upadek z wysokosci. No pochlastam sie!
Ale tak w ogole to 100 lat Florianie!
Tak piszecie o tych dzieciach i jak to sie zabawkami nie dziela itd. To mi sie przypomnialo z psychologii rozwojowej,ze do pewnego wieku dzieci nie sa w stanie pojac koncepcji dzielenia sie. One nie wiedza,ze mozna sie dac pobawic innemu dziecku,a za jakis czas sie to dostanie z powrotem. To chyba jakos wtedy jak sie ksztaltuje myslenie symboliczne. No i wiadomo, ze najciekawsza jest ta zabawka, ktora ktos sie bawi. Ja np nie jestem w stanie np.zrobic listy zakupow przy Sofii bo moj dlugopis i kartka sa ciekawsze niz wszystkie zabawki do okola 
W ogole musze sobie z PL przywiezc ksiazki do psychologii rozwojowej cobym wiedziala rozumienia czego na jakim etapie moge od Sofii oczekiwac.
Karota cudownosci tworzysz w kuchni! Nawet nie otwieram przepisow bo bedzie mnie skrecac, a wszedzie pewnie jak nie nabial to pszenica 
TZ kanapek nie dostal,ale on w gastronomii pracuje wiec z glodu nie zginie. Kurczak sie ostatecznie dopiekl i nawet smaczny byl. Ale wole piec chleb
Cos jeszcze chcialam napisac i jak zwykle zapominalam...
Ach! Megusia - plaszczyk sliczny i te nogi 
Vil- super wycieczka, wiosna pelna geba 
Ja tez sie wzielam za zakupy ale na razie na ebayu. Kupilam Sofii dzis kurteczke wiosenna, a sobie dzinsy (oby byly dobre bo od prywatnej osoby). Juz nie moge sie doczekac az przybeda!
Sent from my XT1032 using Tapatalk
|
Ojj dziewczyny bo się rozpłynę <3
Więcej tu od Was komplementów niż od mojego TŻta przez 12 lat
Ash, nasze dzieci są na tyle ruchliwe i nieobliczalne że nie idzie ich upilnować... Dzisiaj odwróciłam głowę a Bart już prawie wylądował na ziemi... Więc nie obwiniaj się i nie pisz głupot że dzieciowi krzywdy robisz. No 
Cytat:
Napisane przez vil84
mniaaaami
mój mąż ma jedne buty zimowe, jedne adidasy, sandały i jedne "wyjściowe" do garnituru. i wg niego kobiety też powinny mieć jedne na codzień, jedne cieplejsze, jedne na obcasie, ewentualnie sandałki i balerinki  ale ja już z nim nie dyskutuje tylko kupuje jak uważam że trzeba (a nie mam wcale dużo par, w większości nie chodzę typu białe szpilki kupowane na ślub czy baaaardzo wysokie szpilki kupione w promocji "w razie czego"  )
tyle że ja na mojego męża mam sposób - jest zakręcony na punkcie samochodu, więc jak chcę coś kupić a zrzędzi to mu mogę powiedzieć że jego kosmetyki samochodowe kosztują więcej niż moje, np. szampon do samochodu za 40 zł, specjalny środek do opon, do wnętrza samochodu, do plastikowych części, ręczniczki specjalne, jakieś woski .... 
no ale z drugiej strony to w sumie ciuchów, butów mi nie wypomina bo wie że mam mało  jak znajdujemy coś fajnego a mi szkoda kasy to mi wyrywa z ręki i idzie zapłacić 
|
Heh z moim też nie ma tak źle no aaaaale... Od przybytku butów głowa nie boli no co zrobię że tak mam 
Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk
|