2014-03-03, 11:22
|
#46
|
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 342
|
Dot.: Czas wolny dziecka
Cytat:
Napisane przez ŁAJKA
Prawda?
Tam gdzie ja mieszkam niestety mieszakają same starsze osoby.W klatce mam jak makiem zasiał ;d tzn jest jedna rodzina z małym dzieckiem ale oni są dziwni,i znajomość poza 'dzień dobry' nie wychodzi
Akurat wczoraj jak wracałam z zakupów z córką mijałysmy takie coś a la małe osiedle - wieloodzinne domki jakby ,i jeździło tam pare dzieciaków na rowerach.Normalnie byłabym w stanie spakować się ,i przeprowadzić w miejsce gdzie są DZIECI.
Ja sie wychowałam na osiedlu gdzie było dzieciarni jak gołebi na rynku
[...]
Znjomoości stare sie mi pourywały.Rozglądam sie za nowymi ;dAle nic na siłę. No niestety ale z wiekiem coraz trudniej zawrzeć koleżeńskie relacje ,o przyjaźni nie wspomnę
|
Też mi się mnóstwo znajomosci pourywało (przeprowadzka), a dużo trudniej jest mi się zakumplować z kimś teraz, szczegolnie, że podobnie jak któraś z dziewczyn napisała wyżej- nie lubię podtrzymywać takich "udawanych" znajomości, na siłę. To dla mnie męka siedzieć i pitolić o bzdetach, jak u cioci na imieninach.
A wszyscy moi super znajomi są albo bezdzietni, albo mieszkają na tyle daleko, że trudno w tygodniu, ot tak się spotykać..
Jedno co mnie dziwi. Mieszkam na sporym blokowisku, gdzie dzieci jest masa. Ale place zabaw niemal puste. Jeszcze maluszki z rodzicami wiosną i latem wychodzą. Ale jeśli chodzi o wczesnopodstawówkowe dzieciaki, to bidaaaa. Bywało, że młody wychodził na plac i wracał po 10 minutach, bo "nikogo nie ma".
I o ile rozumiem, że w dni powszednie dzieciaki mają dużo zajęć, szkoła, itd, to nawet w weekendy, czy inne wolne dni bywa pusto.
Tak, tak, Ci sąsiedzi to nam chyba z nieba spadli
|
|
|