Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Co byście zrobiły? Pytanie młodej dziewczyny, długi post.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-03-04, 16:28   #1
iluvsnickerz
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 14
Question

Co byście zrobiły? Pytanie młodej dziewczyny, długi post.


Witam wszystkich, to moje pierwsze konto tutaj, niezbyt wiedziałam, gdzie wcisnąć ten temat, więc dam go do plotek. Jeśli to źle, to przepraszam, ale nigdzie mi to nie pasowało. Pisałam już na innym forum, ale był mały odzew.

Bardzo proszę o pomoc i odpowiedź.

Mieszkam sobie w małym mieście w Polsce, mam 17 lat i chodzę do liceum. Z rodziną nie mam dobrych stosunków (jednakże nie będę o tym pisać, bo po prostu już nie warto), generalnie nic mnie tu nie trzyma i wręcz marzę, aż będę pełnoletnia i będę mogła sama o sobie decydować i... wynieść się. I tutaj pojawia się mój problem.

A mianowicie, od dłuższego czasu mam o rok młodszego chłopaka kilkaset kilometrów od siebie (jednak widujemy się dość regularnie, znamy się bardzo dobrze, jego rodzina ma co do mnie pozytywne odczucia, popierają nasz związek, a moja albo ma to gdzieś, albo po prostu toleruje). Generalnie traktujemy siebie bardzo poważnie.

Proszę o nie komentowanie wstawki dot. związku, bo średnio mnie interesuje, co w razie czego inni będą przypuszczać i gdybać.

Bardzo długo nad tym myślę, i wymyśliłam z chłopakiem parę ewentualnych opcji, a mianowicie:

Opcja nr 1: Po skończeniu szkoły, napisaniu matury, na świeżo jadę do jego miasta, wynajmuję sobie jakąś kawalerkę i szukam jakiejś pracy na ten czas, jednakże tutaj pojawiają się moje wątpliwości, ponieważ nie mam doświadczenia. Mnie żadna praca nie zrazi (chyba poza sprzątaniem, po prostu nie poszłabym na to, chyba, że to byłaby jedyna opcja), czy jest więc możliwość, że przyjęto by mnie na przykład do jakiegoś baru jako kelnerkę, lub coś w tym rodzaju?

Opcja nr 2: Po skończeniu 18 lat (czyli dokładnie przed 3 klasą) wyprowadzam się tam, przenoszę się do liceum zaocznego i tak jak w opcji nr 1 szukam pracy, oraz tam zdaję maturę.

Napiszę szczerze, że mi to nie robi jakiejś kolosalnej różnicy, nauka nie wchodzi mi do głowy jakoś opornie, a jednocześnie zależy mi, żeby po prostu jak najszybciej się wyprowadzić.

Dodam, że mam pieniądze na start w dorosłość i nie zamierzam pasożycić na rodzinie.

I tutaj pojawia się kilka pytań:

1. Ile mniej-więcej może kosztować wynajem jednego, niewielkiego pokoju + opłaty? Pytam czysto orientacyjnie. Opłaca się bardziej, jak już, iść do internatu, czy do kawalerki?
Patrząc także pod względem nauki itp., wszyscy moi znajomi będący w internacie niespecjalnie sobie to chwalą, dlatego też pytam.

2. Jeśli ktoś przeoczył, to zapytam tutaj znów: czy jest szansa, że ktoś gdzieś zatrudni uczącą się dziewczynę bez doświadczenia?

3. Jak wyżej pisałam, mam pieniądze na start (nie zdradzę ile), ale zapytam: ile tych pieniędzy być powinno, aby nie musieć spędzać snu z powiek ze strachu przed wylądowaniem na bruku?
Oczywiście jestem rozważna, dopóki nie miałabym stałego dochodu, to na pewno nie trwoniłabym tych pieniędzy na to, co niepotrzebne.

Dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam.

Aha, dodam, że przeprowadzka byłaby do czasu, aż chłopak skończy szkołę i wtedy razem wynieślibyśmy się na studia.

Czy któraś z Was miała podobną sytuację? Prosiłabym o rozwianie moich wątpliwości.
iluvsnickerz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując