Nie jest

Nie chcę robić paranoi cyferkowej, ale jak powiesz, ile mierzysz i ważysz, to spróbuję coś oszacować, chociaż sama wiem tyle co wyczytałam i co przetestowałam na swoim spapranym metabolizmie
Agaczini, Twoja prośba do mnie dotarła, tylko jestem teraz z powrotem w domu po paru dniach nieobecności i muszę ogarnąć kuwetę

Jak ogarnę, pójdzie priv.
Dezett, nie oburzaj się, że jesteś wyśmiewana, ale czasem brakuje cierpliwości na tłumaczenie tego samego po kilka razy. To, co chcę powiedzieć, jest w dużej mierze do Ciebie, ale piszę na publicznym wątku, żeby wyjaśnić pewne kwestie.
Możecie mnie i np. Dudi'ego nazwać hipokrytami, że gonimy innych za np. eliminowanie czegoś z diety, a sami tego czy owego nie jemy. Ale nieco inaczej sprawa się ma w przypadku osób, które mają wagę w normie albo realną nadwagę, albo które mają dość ściśle określone cele sylwetkowe, co wiąże się z trzymaniem czystej miski. Wreszcie oboje z Dudim mamy refluks, co z kolei zmusza do zidentyfikowania i wyeliminowania z diety produktów nasilających jego objawy. A zupełnie inaczej wygląda to, gdy takie eliminacje robi osoba, która nie odczuwa żadnych dolegliwości związanych z daną grupą produktów, czy tym bardziej która ma taką niedowagę, że w każdej chwili może jej stanąć pikawa
