Dot.: Śmierć -osierocenie-obwinianie się- spadek
Dziekuje za pomoc, czasem neutralne wypowiedzi pozwalają na ukształtowanie jakiegoś gruntu. Ja jestem zagubiona, z jednej strony chciałabym się nimi zająć z drugiej nie sądze ,że sąd pozwoli większemu dziekcu (czyli mi ) na zajmowanie się rodziną.
Czasem myślę, że dom dziecka stanowiłby już lepsze rozwiązanie bo są duże, ale gimnazjalistka ma emocjonalne podejście i mogłaby sobie nie poradzić, inna rodzina zastępcza nie koniecznie byłaby też dobra. Nie ma ukształtowanej psychiki na taki szok, myślę ,że i tak już dużo przeszła.
Z moją częścią spadku jest tak, że mi nie zależy. Moim problemem po rodzeństwie jest zameldowanie. Każdy musi być gdzieś zameldowany. A co jeśli ona będzie chciała mnie wymeldować. Nie jestem często w domu. Przesłanką jest do wymeldowanie jest przecież opuszczenie miejsca pobytu. Już dostaje dziwne telefony w jej wydaniu. Potem może powiwedzieć, że sobie nie życzy moich przyjazdów.
Niby podjęła się tego trudu. Ale przecież sama tak chciała, nikt jej nie zmusił. Poza tym matka trójki małych dzieci i tak nie pójdzie do pracy przez kolejne minimum 4 lata. Czyli licealistka będzie pełnoletnie. Nie rozumiem jej problemu.
Dzieci są w przedszkolu , zostaje w domu z najmłodszym 2latkiem do 13ej, moje siostry do 14-16 są w szkole. Przedszkole też może przedłużyć do 16ej. Cały dzień dla siebie. Gdzie ja biegam od uczelni do pracy i praktyk. Wiem, że może być ciężko, ale mi też nie łatwo. Jak mam wytłumaczyć starszym siostrom ,że nic nie mam. Jak wogóle się od nich uwolnić, one mi tylko szkodzą, obwiniają mnie i nic więcej. Dostaje telefon tylko wtedy jak coś chcą ewentualnie żeby dowiedzieć się ,że kłamie( bo przecież mam pieniądze tylko udaję i mi jest najlepiej). Koszmar. W dodatku licealistka ostatnio powiedziała mi ,że ja specjalnie się nimi nie zajęłam bo wolę swoje studia ???
|