[Nefretete]

ja do teraz przekręcam wyrazy... zamiast Jelenia Góra do konduktora mówiłam "Lelenia Góra" i za nic w świecie nie mogłam wypowiedzieć tego poprawnie, bo koleżanki pękały ze śmiechu no i mi sie udzieliło,

na firmę Pudliszki, co rusz mówię Padliszki,

jak miałam 3 latka na badaniu wzroku, na widok kaczki, mówiłam Gęsia,

gisia= gruszka,
cucel= żużel,

mój brat[ najstarszy] jak był malutki mówił do wujków: "Kula dętka jest duda" na co Oni robili wielkie oczy i Krysia tłumacz [ co znaczyło, Kula ziemska jest duża ]

młodszy, zawsze myślał, że słonina jest ze słonia a jak mama mu tłumaczyła odpowiadał z grobową miną "to jest dzifne",

więcej nie pamietam teraz czekam aż moja siostrzenica zacznie mędrkować, coś czuję, że co drugie zdanie będzie "......, Pitanie"