|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;45465055]Ja uwazam, ze to duzy blad. Oboje juz jestescie dorosli, teoretycznie w tym wieku powinno powaznie podchodzic sie do tego typu znajomosci - zalozmy, ze to czlowiek, z ktorym dane Ci bedzie spedzic zycie. Musisz byc soba - on ma Cie wziac taka jaka jestes - nic wiecej, nic mniej! Musisz sobie pozwolic na to czego potrzebujesz i w jakim stopniu tego potrzebujesz. To nic zlego szalec na punkcie faceta w poczatkach znajomosci - zreszta, jak znajomosc udana, to facet w podobnym stopniu szaleje. Jak facet na Twoim punkcie szaleje (a w tym okresie jak najbardziej powinien), to w zyciu sobie nie pomysli, ze mu sie narzucasz. Ba, jego bedzie to cieszyc - kazdy kontakt od Ciebie! To juz nie jest nastolatek, ktory goni kroliczka - przynajmniej taka mam nadzieje! Tyle, ze ukrywajac "wlasne ja" robisz duzy blad, bo nie dajesz sie mu odkryc, on nie ma szansy poznac Twoich pragnien i potrzeb i odpowiedziec na nie - kolko sie zamyka, do widzenia! Rozmawiaj z nim, mow mu o tym, idzcie na jakies kompromisy. Nie urzadzaj tych gierek, nie zastanawiaj sie 50 razy zanim cos zrobisz - wiecej spontanicznosci i luzu. Tyle, ze ta spontanicznosc i luz pojawia sie naturalnie przy odpowiednim facecie, a Ty sie boisz - albo faktycznie problemy emocjonalnie, albo wyczuwasz, ze facet sie wycofuje i, ze Twoje zaangazowanie padnie na niepodatny grunt.
Na moje oko i doswiadczenie, to nie TEN i nie TO i nie wyjdzie nic z tego.
Skad te slowa: skonfundowany, atencja (i tam jeszcze pare innych, ktore mi sie w oczy rzucily)? Jaki cel w ich uzywaniu? Bycie COOL? Wiem, ze to z angielskiego zaczerpniete, ale smiesza mnie jak je czytam - w zyciu sie z takimi dziwolagami nie spotkalam - czyzby j. angielski i niemiecki az tak namieszal w naszej polszczyznie? Tak dla informacji: Twoja "atencja", w jez. polskim, to uwaga. "Skonfundowany", po polsku, to zdezorientowany.[/QUOTE]
Trochę mnie zmroziło to co napisałaś. Może ja rzeczywiście powinnam usiąść na dup.ie i się zastanowić dlaczego ja chcę z nim być. Nie koncentrować się na tym czy on mi coś daje czy nie, tylko dlaczego właśnie z NIM chcę być. Zakładając, że masz rację w tym co piszesz, to chyba rzeczywiście jest coś nie halo, skoro mnie coś ciągle uwiera, czuję niedosyt i jeszcze się przy nim kontroluję.
I dodam też, że ja z nim nie chcę za dużo gadać o tym czego mi brak, bo wydaje mi się, że skoro ludzie są dobrze dobrani, to po prostu intuicyjnie wyczuwają czego ta druga osoba oczekuje. Nie żebym uważała, że komunikacja w związku jest niepotrzebna, co to, to nie, ale poczucie bezpieczeństwa i bliskości są tak fundamentalnymi kwestiami w każdej relacji, że chyba nie trzeba ich przegadywać, no nie?
-----------------------------------------------------------
Ja jestem COOL i nie musze tego udowadniać ;-) Serio mój język aż tak gryzie po oczach? ;-)
używając określenia "skonfundowana" miałam dokładnie na myśli to, że jestem zdezorientowana. To określenie już od dawna jest spolszczone.
atencja - http://portalwiedzy.onet.pl/105311,,...cja,haslo.html
|