2014-03-06, 13:11
|
#19
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Leicestershire
Wiadomości: 71
|
Dot.: Czy balsamy do ciała szkodzą?
Hmmm... nigdy nie myslalam o tym w ten sposob ale chyba masz racje Pantegram! To mnie sklonilo do refleksji. Podziele sie moja - moze przydluga historia 
Sama mialam roznorakie problemy ze skora. Podejrzewano u mnie luszczyce, AZS, alergie roznorakie - zdania lekarzy byly podzielone - ja okreslam moja skore jako po prostu: dziwna. Alergie nie zwiazane z reakcja skorna wykryto u mnie kiedy zaczynalam podstawowke, potem w miare jak dorastalam zaczely sie pojawiac na moim ciele zaczerwienione, suche plamy. Lekarz, ktory przeprowadzal leczenie alergii zalecil uzywanie balsamow do ciala rano i wieczorem bez podsuniecia jakiegos konkretnego produktu. Sytuacja pogorszyla sie, wiec dostalam od niego recepte na masc ze sterydami - wtedy tez zaczely sie domysly o AZS.
Od poczatku gimnazjum non stop uzywalam wiec balsamow a od czasu do czasu jakis masci i zeli specjalistycznych na podejrzane miejsca. Tak naprawde bylo coraz gorzej. Na studiach trafilam na dermatologa, ktory wykryl u mnie alergie na skladnik chemiczny wykorzystywany do barwienia ciemnych tkanin, glownie jeansu i produkcji lateksu oraz niektorych kosmetykow (przepraszam ale jak dla mnie nazwa nie do zapamietania). Lekarz polecil wymiane garderoby na jasne, naturalne tkaniny i uzywanie delikatnych kosmetykow. Wtedy zainteresowalam sie skladami i kosmetykami naturalnymi i zaczelam eksperymentowac...
Dlugo moglabym opowiadac przez jakie perypetie przechodzilam aby znalezc pielegnacje idealna ale w pewnym momencie przestalam uzywac balsamow/masel do ciala i kosmetykow myjacych z SLS i to byl strzal w 10!
Teraz po prysznicu na mokra skore w miejscach "strategicznych" uzywam oleju migdalowego a od czasu do czasu masla shea kiedy cos gdzies sie przesuszy. Olej migdalowy uzywam raczej przeciwko rozstepom niz jako nawilzacz na cale cialo.
Z perspektywy czasu widze, ze te wszystkie balsamy wyrzadzily mi wiecej szkody niz pozytku. Do dzis pamietam swedzaca, luszczaca sie skore na nogach, smarowana kilka razy dziennie balsamem - niezaleznie jakiej marki czy skladu - nigdy nie pomagal. Punktem zwrotnym w mojej pielegnacji bylo przede wszystkim odrzucenie zeli pod prysznic z SLS-em i przerzucenie sie na jak najprostsze sklady - wtedy zauwazylam, ze uzywam balsamow tylko z przyzwyczajenia, a nie z faktycznej potrzeby. Z czasem wszystkie porozdawalam albo wyrzucilam. Teraz moja skora jest gladka i zdrowa. Cale cialo nawilzam olejem moze raz na miesiac. Czesciej zdarza mi sie to przy okazji peelingu, bo ten robie sama z oleju, kawy i zelu pod prysznic.
Wydaje mi sie wiec, ze nawet jesli nie mamy jakis szczegolnych problemow ze skora a scieramy ja silnymi srodkami myjacymi a potem probujemy nawilzyc czyms, co notabene dodatkowo wysusza lub podraznia i utrudnia oddychanie skory to zamykamy sie w jakims samonapedzajacym sie kregu nieodpowiedniej pielegnacji.
|
|
|