Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy samo kochanie wystarczy?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-03-07, 22:21   #195
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Czy samo kochanie wystarczy?

Cytat:
Napisane przez kate137 Pokaż wiadomość
Chciałam podziękować za wszystkie odpowiedzi bo one oraz rozmowy ze znajomymi dały mi odwagę by wreszcie zerwać ten związek więc dziekuję

Skasowałam wspólne zdjęcia, usunęłam opis "miłosny" (a propo, on zmienił sobie na "Wolny Men " nie wiem po co, chyba by mi dokuczyć, bo po dniu go zmienił i nic nie ma.

M. napisał do mnie po całym dniu milczenia, czy możemy się przyjaźnić. Ja odpisałam, że nie wierzę w przyjaźń po zerwaniu, poza tym napisałam, że jak ma być kolegą, który dowali mi w sprawie mojej choroby, jak się odrobinę wkurzy, to ja dziękuję za takie przyjaźnie.
M. zaczął mnie przepraszać - co minuta sms "nie chciałem" "wiesz że nie chciałem" "zrobiłem źle" "zależy mi na tej znajomości" "wybacz mi" Dosłownie jednego smsa nie mogłam napisać, bo przyszło z 8 z jego strony o podobnej treści.
Odpisałam, iż wybaczam, ale nie zmieniam zdania. Że to będzie mój ostatni sms , więcej nie odpiszę. Na koniec życzyłam mu szczęścia w życiu czy coś w tym rodzaju. Trochę lepiej wyszło niż wykrzyknięte wcześniej w złości "zrywam" przez telefon.

M. przestał pisać i wygląda na to, że jednak pomyliłam się co do niego - jednak okazał chociaż na tyle przyzwoitości by mnie nie dręczyć. Tak czy siak nie odpisałabym, ale oszczędził mi stresu.

Co do rozstania to mam dziwne odczucia; raz płaczę, że tak było cudownie, a raz mam super fajnie wesoły nastrój, że będę mogła flirtować, mieć lekkie znajomości jak wcześniej przed związkiem. Dziwne jest to, że ta wiadomość wzbudza we mnie takie skrajne emocje.

Ale jak patrzę na to teraz, gdy jest już po, to wiem, że to była bardzo dobra decyzja. Nie życzę M. źle, nie nienawidzę go, ale bez sensu jest pisać z nim, bo to sprawi, że odżyją uczucia moje albo jego. Nie wiem jak wy, ale ja nie potrafię się "kumplować" z kimś, z kim wiem, że byłam w nim zakochana (np. próbowałam to wcześniej z kolegą od którego dostałam kosza i zrobiło się jeszcze gorzej wtedy)

Tak czy siak to koniec, taki eee powiedzmy epilog tej historii. Dzięki za wsparcie i racjonalne rady
Dobrze zrobiłaś. Zachowałaś się w porządku, a jednocześnie nie dałaś sobie wejść na głowę. Niechęć do utrzymywania kumpelskich stosunków z byłym też jest jak najbardziej zrozumiała.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując