Napisane przez lipali95
Witam, mam pytanie odnośnie mojej relacji z chłopakiem. To był mój kolega, pewnego dnia na imprezie doszło między nami do pocałunku. On powiedział że chciał tego od dawna, że nie żałuje. Mimo to, potem nie wspominał o żadnym kolejnym zbliżeniu, a po tym pocałunku zaczęłam czuć, że się do siebie w ten sposób zbliżyliśmy. Przez kilka tygodni traktowalismy się dalej jak przyjaciele, pisaliśmy sporadycznie i widywaliśmy się na zajęciach. Pewnej niedzieli on poprosił i spotkanie, bo chciał żebym dala mu swoje notatki. Na luzie się spotkaliśmy, ale jako że potrzebował pomocy z tymi notatkami, pojechaliśmy do domku letniskowego jego babci gdzie ja zaczęłam mu wszystko tłumaczyć, piliśmy herbatę i rozmawialiśmy. Potem on powiedział, że mu się bardzo podobam i zapytał czy ten nasz pierwszy pocałunek był dlatego, że on też mi się podoba. Powiedziałam, że wtedy czynnikiem który sprawił że to zrobiliśmy, był alkohol, bo nie spodziewałam się że tak się stanie, ale nie jest mi obcy. Zbliżył się, zaczęliśmy się całować, potem przenieśliśmy się na łóżko, lekko się popieściliśmy, chciał mnie dotykać ale powiedziałam, że to przesada, więc skończyło się na delikatnych pieszczotach. Potem, na pożegnanie calowalismy się długo. Pisaliśmy ze sobą dalej kilka dni, aż w końcu powiedziałam przy temacie, że nie dajesz nie rady z obliczeniami, więc on jako dobry matematyk zaproponował pomoc, przyjechał po mnie, znowu pojechaliśmy do jego babci, tłumaczył mi kilka godzin rachunki i później powiedział że jestem wspaniała, bo dałam sobie radę, następnie zaczęliśmy się całować i znów skończyło się tak jak za pierwszym razem, z tym że już chyba niestety na większych czułościach, dotykaliśmy się już bardziej, pieściliśmy się długo i calowalismy się ciągle. Był czuły, delikatny, po tym jak skończyliśmy jeszcze całował mnie subtelnie jak wychodziliśmy, w ogóle taka jakby więź emocjonalna.. Na pożegnanie oczywiście tak samo różne czułości, buziaki, mizianie. Z tym że kolejnego dnia nadal na powitanie było "cześć... (moje imię)" z wielką radością jak zawsze, ale kończy się to na powitaniu jakby nic nie zaszło. Po ostatnim związku nie wiem czy chciałabym się wiązać, nie wiem czy on coś dla mnie znaczy, ale i tak widzę że on widocznie uważa, że jestem jego przyjaciółka która może zrobić mu dobrze. Źle się teraz z tym czuję, że tak pozwoliłam się mu potraktować... Że robiłam z nim takie rzeczy. Wczoraj napisał że może mnie odwieźć do domu jak załatwi swoje sprawy, ale długo mu schodziło, więc jakoś pojechałam okazją, bo nie miałam tyle czasu. Zapytał czy dałam sobie radę, przeprosił że tak wyszło. A wczoraj chciałam spróbować z nim porozmawiać na ten temat, powiedzieć że tak nie łoże być. Myślicie że on będzie chciał się ze mną jeszcze spotkać na tego typu spędzenie czasu? I proszę, doradźcie mi co mam mu powiedzieć na temat tego, że nie możemy się tak zabawiać. Myślę że on nie czuje nic do mnie, ale moja koleżanka mówi że może on nie umie tego okazać, dlatego powinnam być delikatna w rozmowie, a nie drastycznie mu wygarnąć, bo doskonale wiem że to jest chłopak nieśmiały, wrażliwy, a nie typ kobieciarza, który przeleci każdą, bo wydaje się zupełnie inny. Dlatego proszę Was dziewczyny o rady. Co robić, co mówić. Nie oceniajcie mojego postępowania, po prostu doradźcie co zrobić w takiej sytuacji w jakiej jestem. Pozdrawiam serdecznie.
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
|