ANIA no i git Firanki to nie wymóg

. Ja kiedys nie lubiałam ,a teraz mi sie odwidzialo.
Byłam z małym u dentysty, bo rano powiedział, ze go ząb boli, okazało sie ,ze ma ubytek

. Teraz nie wiem czy to ubytek bo pruchnica czy nadlamal ząb z brzegu (czwórka) wczorajszym lizakiem- durna pozwoliłam mu wielkiego lizaka kupić ,a on to gryzl

. Nie pamietam kiedy ostatnio jadł lizaka i mam , ze mu go dałam.
Wrócił ze szkoły i mu oznajmilam , ze idziemy do dentystki, bosz jak ryczal , zalany łzami, zasmarkany, ale poszedł.
Siadl ze mną na fotel , polecenia wszystkie ładnie bez jekow wykonywał, współpracował.
Co mnie zdziwiło, to babka powiedziała, ze jak go ząb bedzie dalej bolał to do wyrwania WTF , ze za mały jest na robienie . CO ???
Ona jakas dziwna. Pójdę do innego w razie czego bo ,az mi sie wierzyć nie chce.
Młody miał dziurę w czworce i dentysta w pl zabronił wyrywania, a jak bedzie bolał to przewiercic dziurke i czekać ,az sam wypadnie, bo ząb był juz zaleczony.
Stwierdziła ze lepsze sa szczoteczki elektryczne , ja zgłupieje z tymi dentystami , jedna/ jedny mowi mi ze ręczna a ta ze elektryczna.
Oczywiście mały sie pyta kiedy znów do dentysty idziemy

, ze było fajnie.
Obiecał zeby myc.
Nie wiem jak długo juz sie z nim meczy, z tym myciem. Drze jape, ucieka, nie otwiera buzi , na chama myje bo inaczej sie nie da.
Kiedys tak nie było , ale od jakiegoś czasu mu tak odwaliło .