|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 1 968
|
Dot.: Z roku - miesiąc, z miesiąca dzień, wkrótce spełni się nasz ślubny sen. PM2014
Cytat:
Napisane przez cornflower_girl
weselnaA coś poza salonem? Te mają niestety spore marże i stąd ceny. Choć nie tak źle, w jednym za 400 zł chcieli mi sprzedać zwykły welon z tiulu bez zdobień.
Jestem ciekawa Twoich spostrzeżeń co do śpiewania na ślubach. Spotkałam się z kilkoma niewypałami (min. panna młoda z kiepskimi możliwościami wokalnymi śpiewająca na cały regulator Ave Maria), kapela biesiadna przygrywająca pieśni kościelne. My chcielibyśmy zespół kameralny, śpiew a capella - głównie pieśni dominikańskie. Byłam na dwóch ślubach z taką oprawą i nie wyobrażam sobie niczego innego (mój chłop się nawet wzruszał, tak po męsku  ).
|
Tak naprawdę wiele rzeczy wyćwiczy się dopiero po kilku ślubach, tylko jak się je zawali, to potem ciężko jest gdzieś dalej się poudzielać :/ A zawalić można przeróżnie i zwykle ma to związek z organistą (nie znoszę!).
Kilka przykładów? A proszę:
1.Każdy ma inny głos. Niektórzy bardzo wysoki a inni bardzo niski. Jak ktoś ma ok 3 oktawowy głos, to może już pośpiewać bardzo wiele, jeżeli tylko dopasuje się tonacje utworu do jego głosu (czyli np zagra się go o 3 dźwięki niżej lub wyżej od oryginału) I to nie jest patologia - to się robi normalnie w szkołach muzycznych, na występach, na weselach itp.
Ale nie - trafi Ci się nawiedzony organista i się zaczyna:
a)"nie będę grał inaczej jak w zapisie nutowym, bo będę grał jak tu jest napisane bo tak ma być",
b)jeszcze częściej: "a pani jaka toancja, ja tak umim grać i tak żem grał od zawsze z pamięci, ja nie umim inaczej" 
c)jeden z argumentów: "była tu pani z miasta XYZ i tak zaśpiewała, to jak pani nie umi, to chyba pani w ogóle nie umi śpiewać" 
I jak się to kończy? Tłumaczenie organiście, że państwo młodzi słyszeli np. Ave Marię w takiej tonacji i im odpowiadała, że jeżeli zagra w innej to może mi głos polecieć = jak grochem o ścianę. Prośba o nie robienie podkładu muzycznego = zgroza, bo on przecież jest tu panem i władcą podkładu muzycznego.
I m.in. stąd nagle PM mogą doznać szoku, że śpiewaczka którą słyszeli - wypada co najmniej średnio.
Dalej - zwykłe choroby gardła które mogą spaść z dnia na dzień. Tu też często pomaga zmiana tonacji na mniej obciążającą a wtedy.. (patrz powyżej).
Co jeszcze? Efektami w studio można wiele poprawić Radzę się nie kierować wyłącznie nagraniem mp3
Polecam: poproszenie o stawienie się na konkretną godzinę i zaśpiewanie na żywo. Da to czas śpiewaczce na rozśpiewanie głosu, przyjście z rozgrzanym i zademonstrowanie, jak śpiewa na żywo.
Gdy nie ma mozliwości - śledzić nagrania z youtube, jak to wypadło bezpośrednio w kościele.
Co jeszcze, to służbista-organista może jeszcze nas wkopać niesamowicie. Pamiętam, jak byłam na wyjazdowym ślubie, przelotem, miałam marynarkę ale rozdarło mi się małe przetarcie w spodniach Nic to, myślę, bo przecież będę śpiewać na górze przy organach.
I zgadnijcie co - organista kazał mi iść do samego ołtarza, bo "tak jest w prawie kościelnym, że tę część mszy prowadzi się stamtąd i on nie pozwala, żeby to było śpiewane z góry".
Zgadnijcie w jakim tempie pędziłam do ołtarza, żeby nikt nie uchwycił rozdarcia.
Widzieli zapewne wszyscy.
Co ponad to może czekać śpiewaczkę? Eliminowanie przez organistę "nie pasującego" materiału. Np. państwo młodzi życzą sobie "Gdy się łączą ręce dwie"? W jednym kościele się zgodzą a w innym organista-służbista powie, że "to nie jest kościelne" i nie pozwoli.
Mój "ulubiony" (ten od rozdarcia) wyciął mi takie numery: po piersze wywalił mnie z obtarciem przed ołtarz, potem odmówił grania dwóch utworów "bo nie kościelne", kazał mi zaśpiewać AM w oryginale który jest dla mnie za wysoko (i oczywiście rozłożyłam się na najwyższym dźwięku) a na koniec chciał mi wywalić jeszcze jedną piosenkę, bo okazało się, że w moim kościele śpiewało się ją na inną melodię niż w oryginalnym zapisie "a co orgyinalne to święte". Wychodziło na to, że z 5 zamówionych przez PM piosenek zaśpiewam tylko psalm i to sprzed ołtarza, jak dobiegnę (bo swoją drogą poinformował mnie o tym niewzruszenie na 3 minuty przed faktem, a ja w szpilkach).
Więc wracając do początku: o takich rzeczach człowiek dowie się tylko w praktyce. Jak ktoś ma więcej jak rok doświadczenia w oprawie, to już, tak myślę, można brać. Wcześniej - na własne ryzyko albo na zasadzie wzajemnej promocji (ty nam śpiew, my reklamę).
Co do toczka: szukam poza sklepami firmowymi, nie wiem tylko, czy znajdę, skoro to jest szyte na zamówienie ze sklepu, a mało kto kupuje takie suknie i toczki, to i na Allegro nie ma 
Cytat:
Napisane przez mikonada
o milka ja też z CK  i też dziś przyłączyłam się
A jakie buty wybrałyście/ wybieracie do ślubu? Chodzi mi o krój bardziej.. Zabudowane/czółenka/coś a'la sandały na obcasie czy w innym stylu...
|
Balerinki czarne z dwoma pasami na przedzie z cyrkoniami i pasek boczny do trzymania stopy. Ze sklepu z obuwiem tanecznym.
|