Od przeszło 2 lat zaczęłam doczepiać włosy i teraz zauważyłam, że nic mi nie urosły. W prawdzie miałam odrosty i podcinałam końcówki systematycznie co miesiąc jak szłam do fryzjera doczepić i zafarbować. On zauważył to, że w ogóle nie zmienia się ich długość, ale nie przeszkadzało mi to, bo w końcu miałam do pasa te doczepione.
Teraz jak zaszłam w ciąże i nie mogę farbować włosów (ponoć dziecko może mieć białaczkę) to odczepiłam włosy, bo nie wyglądają ładnie i kolor się różni, bo moje już są `sprane`
i od 4 miesięcy nie urosły mi włosy ani centymetr i strasznie mi się kruszą. A teoretycznie powinny być ładniejsze i szybciej rosnąć. W sumie to grzywkami tylko rośnie..
---------- Dopisano o 14:02 ---------- Poprzedni post napisano o 14:00 ----------
A za każdym razem stosuję maseczki, odżywki do spłukiwania i bez spłukiwania. Nawet keratynowe prostowanie, bo powinno odżywić włosy nie pomogło
Doradźcie mi dziewczyny, bo nie wiem co robić. Ściąć z 7 cm (mniej więcej tyle się kruszą po przejechaniu ręka po włosach) i mieć nadzieje, że odrosną czy zostawić tak jak jest ?