Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Szczęściary 2012 cz. XIII - TŻtówki i ex-TŻtówki
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-03-28, 07:56   #2308
201701300922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 9 327
Dot.: Szczęściary 2012 cz. XIII - TŻtówki i ex-TŻtówki



[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;45786530]Ech no cóż, niestety komunikacja telefoniczna ma to do siebie, że nie widać rozmówcy ani jego intencji, w przypadku smsów odpada też ton głosu i czasem robi się z rozmowy jedna wielka kiszka... Może był po prostu zajęty, może spał po pracy albo spędzał czas z kumplami i wyleciało mu z głowy... Z resztą przecież 2h nie odzywania się to wcale nie jest tak dużo... [/QUOTE]
No może to zabrzmiało jakbym histeryzowała, ale u nas jest tak, że jak jesteśmy w pracy to praktycznie w ogóle się do siebie odzywamy bo on nie ma na to czasu. On kończy pracę w okolicach 18-20. I dopiero wtedy codziennie się ze sobą komunikujemy.

Chodziło mi o sytuację z przedwczoraj. Napisał mi smsa w stylu "co słychać?" około 20, ja odpisałam i on już się nie odezwał. Więc po 21 napisałam kolejnego smsa. Miałam już iść spać, było około 22:30 a on nadal milczał, więc zaczęłam się martwić. Przecież tak wcześnie nie poszedłby spać.
Nie chciałam iść spać bez dowiedzenia się czy u niego wszystko w porządku, toteż zadzwoniłam do niego i okazało się że poszedł pić z kolegami do kuchni a telefon zostawił pod ładowarką w pokoju. No fajnie, że się nie przejął tym, że ja też zechcę się z nim skontaktować. A wystarczyło przecież tylko na chwilkę zadzwonić czy napisać, że nie będzie miał przy sobie telefonu, że będzie siedział z kolegami itp i ja już byłabym spokojna.

Jak mi się zdarzy,że przez pół godziny czy godzinę mu nie odpisuję to już się mnie dopytuje co się stało i dlaczego milczę, a ja to już nie mogę się martwić?

Ogólnie wczoraj poszło też o inne sprawy, w gruncie rzeczy - o pierdoły. Ale ja nie pozwolę sobie na takie traktowanie. Np. na smsa, że się już za nim bardzo stęskniłam odpisał mi, że jakoś nie było tego rano widać, to mu odpisałam że po prostu byłam zła, a on mi na to "oj nie narzekaj" i zamiast normalnie ze mną rozmawiać, to mnie zbywał. Ja mu napisałam co mnie denerwuje w jego zachowaniu, a on mi na to tylko suche "dobranoc". No trudno, powiedziałam więc ostatecznie, że nie będę się od teraz interesować co u niego i nie będę się narzucać. Tylko to działa w dwie strony. I niech każde z nas żyje sobie swoim życiem.
201701300922 jest offline Zgłoś do moderatora