ja dzisiaj przeszperałam całą B. w poszukiwaniu chipsów wasabi i czosnkowych, ale u mnie nie było

jak się pojawią to zrobię sobie zapasy
a przy kasie jakiś facet awanturował się dobre 15 minut, bo ekspedientka nie chciała przyjąć mu reklamacji, bo ten zgubił paragon
facet - kupiłem tutaj, w tym sklepie, przecież widać że to produkt z B.!
ekspedientka - aby mógł pan zwrócić towar niezbędny jest paragon
facet - no miałem go ale się gdzieś zgubił!
ekspedientka odpowiedziała to samo co wcześniej i tak sobie gadali do prawie 15 minut, po czym..
facet - czyli ja mogę wejść na drogę sądową??
ekspedientka - tak, oczywiście
facet - dobrze!!! to spotkamy się w sądzie!!!
myślałam że tam padnę

jeszcze wariat był z dzieckiem w wózku, już mi się szkoda chłopca zrobiło że ma takiego "mądrego" ojca
