[panna mati_]

Napisane przez rembertowa

zapraszać można wszystkich, czemu nie - tyle tylko, że my nie mówimy o problemie z zaproszeniem na wesele. Autorka nie ma problemu z zaproszeniem na wesele, tylko z wyjątkowym marnym materiałem na męża. Zaproszony czy nie, jest marny, relacja słaba i brak perspektyw. Rozumiesz? Problem leży zupełnie gdzie indziej, niż w jakimkolwiek zaproszeniu od jakiejkolwiek koleżanki. W tej sytuacji, o której właśnie rozmawiamy.

Rozumiesz. Przypomniało mi się jak zaciekle broniłaś tych koleżanek co chcą na siłę się przyjaźnić z żonatymi facetami. Autorka też ma problem, bo mąż pisze smsy i na fb z koleżanką z pracy. Koleżanka nie ma wyczucia czasu, skoro zawraca facetowi dupę jak jest w domu z żoną i dzieckiem. A to autorce sprawia przykrość, że mąż ma czas dla koleżanki, a ją ma gdzieś i ich dziecko.
W tamtym wątku powinności mężowskie były dla Ciebie śmieszne to dziwne, że w tym nagle nie są.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jak ktoś to rozumie to nie umawia się z zajętym facetem i nie szuka kontaktu na siłę, a nawet zasugeruje mu, że powinien się zająć dzieckiem ( jeśli sam będzie smsy z nudów pisał).

Napisane przez dacn

Nie masz dziecka, masz bardzo mgliste wyobrażenie.
A tak jesteś przecież niesamowicie zajęta bo uczelnia a co maja powiedzieć matki, które pracują, maja dzieci, dodatkowo się szkolą i mają rodziców którym trzeba pomagać, ahhh zapomniałam organizacja czasu pracy, ahhh te leniuszki bez odpowiedniej pielęgnacji, a fujjj.

Znam takie, nawet sporo matek studiuje ze mną. Są zadbane.
Tylko dla mnie zadbanie = czyste. Nie chodzi mi o tapetowanie się szpachlą samochodową.