Nadrobiłam
Widzę że na forum same "słodkie dupki" są

Ja mogę słodyczy w ogóle nie jeść,zjem od wielkiego dzwonu jak naprawdę coś mnie najdzie-czyli coś w stylu "coś bym zjadła ale nie wiem co"

I to najlepiej preferuje cukierki z nadzieniem owocowym lub tofi,krówki albo żelki -ale tylko kwaśne

Nie przepadam za czekoladami,pralinami,cuk ierkami czekoladowymi

Ciast też nie jadam,a tortów wręcz nienawidzę

Chociaż i tak u mnie zmiana - po ciąży bo jadam więcej takich rzeczy niż jak przed ciążą.
Nancy-ja biorę piguły więc u mnie ewidentnie coś innego jest na rzeczy
Jak Wam coś powiem to je.b.nie.cie-tak jak ja to zrobiłam. Dziś na dworze ciepło,lekki wiaterek ale nieszkodliwy. Patrzę przez okno bratowa puściła małą na dwór- spojrzałam i mówię do mamy "nooo wkońcu X ubrała małą adekwatnie do pogody" (miała polarek i cienką czapkę-więc jak na bratową ok

),nie mija 10 minut patrzę znowu przez okno a mała już w kurtce zimowej,puchowej i rękawicach zimowych-takich je.bi.t.nie grubych

Dziewczyny jak ja to zobaczyłam to słabo mi się zrobiło. Ostatnio załatwiła małą tak że była dwa tygodnie na antybiotyku.
A do mnie się mądruje że ja źle Oskara ubieram(znaczy za cienko),nie hartuje (bo w duże mrozy i piz.ga.wice nie wychodziłam z nim na dwór),itp. Tylko że Oskar prawie w ogóle nie choruje a Karolina chodzi non stop z gilami przy nosie-także widać kto ma pojęcie a kto go nie ma

Nie lubie swojej bratowej

Jest przemądrzała i uważa się za Bóg wie kogo-a ja takich osób nie toleruje.
Ostatnio moja mama zupełnie w luźnej rozmowie powiedziała jej że ich pies (młody jeszcze) budzi często Oskara (zaczyna szczekać jak ktoś idzie chodnikiem, a oni go trzymają w łazience-za ścianą jest nasz pokój więc wyraźnie słychać). Na co X- spojrzała na Oskara i nie wiele myśląc "przyzwyczai się" (Oskar oczywiście).