[magnolia79]

Napisane przez yyahyoo

wyobraź sobie, ze w Wawie w połowie przychodni - zwlaszcza w tych starych - to tak nie działa. Nie przyjma i Cie nie zarejestruja, zebys pekła. Jeszcze by sie trzeba z pielegniarka bić a to groźna nacja

Wiesz, ja zawsze myślałam, że im większe miasto, tym więcej lekarzy, przychodni... że jest łatwiej i szybciej!
A wychodzi na to, że w mniejszych miejscowościach działa to prężniej i szybciej!

---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------

Napisane przez Mustique

oczywiście my jesteśmy wręcz do tego szkolone żeby uprzykrzać życie niewinnych chorych a tak na poważnie... niestety ja wiem jak to działa od wewnątrz... i dlatego rejestratorki / pielegniarki są takie chamskie i bezczelne. lekarz siedzi se spokojnie i leczy (wychodzi na papieroska, na ploty, na kawę). a ta biedna pielęgniarka jest pierwszą linią i to jej sie najbardziej dostaje! wiem cos o tym... przykrą sytuację miałam tydzień temu i która będzie sie bardzo długo ciągnęła!

Mus, ja też to znam od podszewki... niestety to jest błędne koło!
Rozumiem i pielęgniarki i rozumiem pacjentów. Często jest tak, że jedni i drudzy nie mają na nic wpływu.
Pamiętacie jak na FB wam pisałam, że do dentysty dzwoniłam 3 dni... aż wreszcie, zarejestrowała mnie koleżanka, do której zadzwoniłam na komórkę...