Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Świąteczna awantura o szynkę
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-04-17, 15:02   #41
201609102148
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 7 330
Dot.: Świąteczna awantura o szynkę

Cytat:
Napisane przez tyene Pokaż wiadomość
A spaghetti robię ja tak: oliwa na patelnię, czosnek w kawałkach, dusi się. Potem tuńczyk z puszki i mieszamy aż się udusi, potem wrzucam pomidory (np. z puszki całe), podduszam aż sos z pomidorów się zredukuje i doprawiam ziołami. Potem na ugotowany makaron i posypuję serem.
Moja ciocia robi podobne, też jest super
Ja, jeśli chodzi o makaron+ryby, to jestem fanką "białych" sosów (o kaloryczności których wolę nie myśleć...). Także macie moje ulubione przepisy na bezmięsne sosy do spaghetti, pod te święta

1. Sos z tuńczyka
Na zimny olej wrzucam rozgnieciony czosnek, podgrzewam na małym ogniu. Jak się rozgrzeje, smażę pokrojoną w drobną kostkę cebulkę, pokrojone czarne oliwki i, opcjonalnie, suszone pomidory i kapary (w lidlu kapary są dodawane do słoika z suszonymi pomidorami, więc po prostu kroję pomidory, a kaparów nie wyrzucam, tylko kilka sztuk dorzucam do sosou dla smaku). Kiedy wszystko się ładnie podsmaży, wrzucam tuńczyka z puszki (czasem skrapiam sokiem z cytryny, jeśli trafię na wyjątkowo aromatyczny egzemplarz) i również podgrzewam. Podgrzewam chwilę, po czym ściągam z ognia i dodaję czubatą łyżkę majonezu- wystarcza w zupełności, majonez od temperatury rozwadnia się i robi się go jakby więcej. Doprawiam solą, pieprzem, oregano. Mój chłopak, jak ma wenę, dorzuca także papryki słodkiej- jest pycha, ale mi wtedy kolor nie odpowiada Później ugotowany makaron wrzucamy do sosu, mieszamy wszystko razem i podajemy. Podczas mieszania warto skropić delikatnie odrobiną oliwy, smak lepszy i sos lepiej się rozprowadza.
Przepyszne z dodatkiem świeżej rukoli lub roszponki na koniec (mam szczęście, że rosną mi w ogródku )

2. Sos z łososia
Na patelni rozgrzewam olej z masłem, dodaję drobno pokrojoną cebulkę, podsmażam do zeszklenia. Ściągam z ognia, poczekam do obniżenia temperatury i wlewam śmietanę kremówkę (taką słodką), tak, by się nie zwarzyła. Dorzucam pokrojonego w paseczki wędzonego łososia i sporo natki pietruszki (może być też koperek, ale ja kopru nie znoszę). Podgrzewam, doprawiam solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Gotowe.
Jak ktoś lubi (ja lubię, ale nie zawsze mnie stać) może dodać trochę gorgonzoli lub rokpola do podgrzewanego sosu, ładnie się rozpuści a danie będzie ostrzejsze.

Aha, czuję się w obowiązku dodać, że powyższe przepisy zostały opracowane (na podstawie dań z ulubionej restauracji) przez mojego kochającego chłopaka, który poczuwa się w dziwnym obowiązku zaspokajania mojego jarskiego apetytu za wszelką cenę
201609102148 jest offline Zgłoś do moderatora