Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 4 452
|
Dot.: Mamy styczniowo - lutowe 2013 (XVI)
Cytat:
Napisane przez mala_19kw
Wiecie co niby święta,czas który spędza się w gronie rodzinnym... A moi rodzice zachowują się jak niedorozwinięci. Chodzą naburmuszeni,obrażeni na cały świat-naprawdę aż nic się nie chce człowiekowi robić. Odnoszę wrażenie że już mają nas dość i liczą na to że się wyniesiemy bo ewidentnie przeszkadza im nasza obecność... Już nawet Oskar jest "wrogiem" bo ciągle tylko coś sięga z półek,stołu,broi -a moja matka tylko na niego piłuje mordę że jest niegrzeczny i że zleje mu za to dupe. A ta dzieciaczyna biedna stoi i patrzy takim niewinnym wzrokiem o co jej chodzi 
Mam serdecznie ich dość. Dobrze że mąż wraca to w końcu z kimś normalnym będę mogła pogadać,jak człowiek.
|
W jakimś stopniu możemy sobie przybić piątkę, choć nie mam aż tak złej sytuacji 
Ale nawet mój tata się zrobił taki... chamski? Normalnie, to Pola jest och i ach, ale jak tylko coś nabroi (czyt. jak każde normalne dziecko w tym wieku ), to jest burza. Np. w czwartek sprzątaliśmy w butach, więc połowa powywalana, Pola sobie do tej szafki weszła i bawi się tymi butami, przewala, wywala, itd. Więc co, logiczne, że na następny dzień zrobiła to samo, ale wtedy dziadek oburzony, że czemu ona wywala? Przecież wczoraj buty były poukładane? To mówię, jak wczoraj mogła, a dzisiaj nie, to weź jej to wytłumacz. A ten do mnie z tekstem "To ty jej wytłumacz, bo mnie już w☠☠☠☠ia takie coś" 
Ogólnie mnóstwo jest takich sytuacji, gdzie do tej pory Pola mogła czymś się zajmować, a teraz nagle nie, bo nie, i koniec, i zawsze jest morda na mnie, bo ja ją tego nauczyłam i powinnam pilnować Szkoda, że na połowę rzeczy jej dziadkowie pozwalają ![:]](//static.wizaz.pl/forum/images/smilies/krzywy.gif)
Cytat:
Napisane przez YellowSheep
Moje życie też zrobiło się prostsze jak Oli zaczął się na nóżkach przemieszczać ALE do czasu czy Wasze dzieci potrafią otwierać drzwi zamknięte naciskając na klamkę?
Na spacerach jest śmiesznie, bo Młody jeszcze nie chodzi pewnie i drobi jak gejsza czasem nawet w miejscu  myślę, że na dzień dzisiejszy 150 metrów to wyprawa na godzinę co najmniej 
|
Nie, jeszcze nie dosięga 
Pola sie od nas nauczyła robić podobnie Jak ją się goni, to nieraz robimy tak, że wiecie, nogi zgięte lekko w kolanach i tupiemy, żeby ją "pogonić" bardziej I ona, cwaniara, jak zaczepia, specjalnie chce, żeby się ją goniło, to właśnie w takiej pozycji - zgięte kolana, przytupuje i w takich milimetrowych kroczkach się przemieszcza A przy tym ręce do tyłu, jakby samolota robiła 
Cytat:
Napisane przez litllesweetangel
Black u nas ze spacerami podobnie, tyle ze mala MUSI podniesc wszystko co przed nia leza  Patyczek, pety!  , a jak zobaczy kamyczki to podchodzi, na dupke i sie bawi... Takze musimy wybierac idealne chodniki 
|
Pola też uwielbia pety Raz jej nawet takiego wkopałam lekko pod ziemię i zakryłam stertą kamyków, to zaczęła za nim grzebać 
Szaja, super z tym żłobkiem!
Nawijko, Litlle, współczuję kłótni z tżami 
Laurko, przykro mi, że tż Cię nie rozumie i że tak szybko zapomniał, jak Was jego własna rodzina traktowała 
Fewciu, Blanka jest kochana! A jak się jej fajnie włoski zagęściły I ten Wasz cudny bałagan 
---------------------------------

U nas dwa dni dość intensywne, ALE, uwaga, prawie w ogóle nie sprzątałam 
Wczoraj byliśmy na małych zakupach. W moim ulubionym ciucholandzie zakupiłam: luźny, długi, cienki różowy sweterek z H&M, żakiet podszywany, z rękawem 3/4 z Reserved i tunikę-bluzkę elegancką z Atmosphere. Wszystkie jeszcze z metkami, łącznie za 58 zł A za darmoszkę dżinsowa tunika-sukienka z Cubusa Potem zakupy spożywcze, przy okazji nabyłam leginsy dla siebie, a dla Poli butki tak na elegancko (imitacja dżinsu) z Lemigo (Black ), za szalone 19.90 
I wtedy też spotkałam przypadkiem Evel Ale szał zakupowy, więc tylko kilka słów zamieniłyśmy.
Dzisiaj byliśmy z Polą na święceniu, ona miała swój koszyczek "niezniszczalny", który i tak trochę zniszczyła Pokrzyczała sobie trochę, ale to tak z zadowolenia, pochodziła sobie koło nas i poszliśmy.
I tutaj muszę napisać - mnie trochę denerwuje, jak dzieci latają, drą się, głośno gadają itp., a rodzic nic z tym nie robi, nie ucisza dziecka, nie upomni. Więc sama staram się, żeby Pola zachowywała się jak najmniej "szkodliwie", a jak już za głośno jest, to po prostu z nią wychodzę. Bo jak ktoś przyszedł gdzieś zjeść, porozmawiać w ciszy, czy do tego kościoła pomodlić się, to takie latające wszędzie i gadające głośno dziecko nie pomaga na pewno...
Edytowane przez hje
Czas edycji: 2014-04-19 o 22:01
|