Dot.: Ojciec mojego TŻ - jak dla mnie człowiek stracony..
Cytat:
Napisane przez Darkoz
Twój TŻ ma jakichś krewnych, którzy mogliby mu pomóc? Alimenty + oszczędności z Anglii + dorywcza praca podczas roku szkolnego + ew. drobna pomoc rodziny i raczej starczyłoby na pokoik albo internat. Popieram pomysł rozmowy z prawnikiem, można dla świętego spokoju dawać się traktować jak gówno, ale jak długo?
|
Właśnie, nie ma żadnych krewnych, cała rodzina jest w takim "typie", a Ci normalniejsi nie mają z nimi kontaktu od kilku lat właśnie przez ojca. Rodzeństwo ledwo samo sobie radzi..
Jak pisałam, oszczędności z Anglii nie mamy bo TŻ nie może jechać. Pracować dorywczo też nie ma jak, bo po przyjściu ze szkoły idzie pracować do ojca do godziny 19-20. W sobotę siedzi tam cały dzień. Niedziele ma wolną, ale też musi czasem usiąść do książek..
__________________
matka chemia kocha swoje dzieci i nie pozwoli im umrzeć w samotności
|