2014-05-07, 14:46
|
#1
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 25
|
Marnowanie życia
Jakiś czas temu postanowiłam, że nie będę się nad sobą użalać, postaram się być silna i jakoś się nie przejmować, zatem nie będę Wam tutaj biadolić, tylko proszę o konkretne porady dla mnie, być może ktoś z Was też miał podobnie.
Za rok idę na studia i mam nadzieję na duże zmiany, ale narazie doskwiera mi po prostu samotność, pustka i jakby taka beznadzieja, bo nie wiem jak to zmienić. Mam mnóstwo pomysłów- jechać na koncert ulubionego zespołu, bo akurat jest w moim mieścia raz na 5 lat, na mecz siatkówki, na wycieczkę po Polsce, czy chociaż na zwykłe wyjście do klubu. Lub na zjazd motocyklistów. Bo to mnie interesuje, ale moim problemem jest to, że nie mam z kim. Nie mam z kim tego wszystkiego realizować i tu nie chodzi o faceta, tylko o zwykłą koleżankę, która też podzielałaby moje zainteresowania, chciała czasem gdzieś wyskoczyć i pogadać o głupotach. Rada "wyjdź do ludzi" jest dla mnie baardzo niekonkretna- bo właściwie gdzie mam wyjść? Zauważyłam, że ludzie są strasznie zamknięci na innych, no przynajmniej ci których ja spotykam- mają swoich znajomych, więc na jakimś kursie czy językowym, czy prawa jazdy nikt się do nikogo nie odzywa i szybko ucieka do swoich bliskich. Zagadałam do pewnej dziewczyny, jest całkiem fajna, tylko że gadamy tylko na tym kursie, trzymamy się razem, ale wiadomo potem każdy ucieka do siebie- ja to rozumiem, każdy tam kogoś ma. Jeśli o mnie chodzi to głupia nie jestem, podła też nie i ponurakiem również nie jestem, ale mam jakąś taką trudność w nawiązywaniu głębszych relacji. Faceta mi ostatnio też coraz bardziej zaczyna brakować, bo też nikogo wartościowego nie mam gdzie poznać- spotykam się non stop z zaczepkami od typowych podrywaczy, którym poważne związki nie są w głowie.
Dziś mam chwilę słabości i wiem, że jednak wam tutaj biadolę, ale kurczę już jakoś wszystko co robię to i tak g... za przeproszeniem daje i czuję się samotna. Proszę o jakieś rady
Może to głupie, ale czytając to forum często zastanawiam się jak to jest, że dziewczyny które nie mają w ogóle koleżanek, bądź są nieśmiałe mają chłopaka? W sensie- gdzie Wy ich poznajecie, skoro nie wychodzicie? Odpowiedź na to pytanie może mi pomóc
|
|
|