[ZygaEffka]

wróciłam ...na wstępie sie wkurfiłam , bo zmierzyła mi ciśnienie i miałam 161/80 , gdzie normalnie teraz mam 110/70 ....
No ale uj z tym . Naczekałam się na wizytę od cholery i trochę ... W gabinecie już było sympatyczniej , pani doktor jak usłyszała mój kaszel to się za głowę chwyciła ... osłuchowo ok nic sie nie dzieje , wypożyczyli mi nebulizator i zapisała mi jakieś specyfiki do inhalacji bagatela za 150 złoty... tak więc w sumie od początku tygodnia straciłam 250 złoty na leczenie tego kaszlu ... zabiję sie chyba wyjdzie taniej ...a mąż kasę przynajmiej dostanie. tak więc siedze teraz z maską na pysku i się inhaluje i kaszel mnie męczy jak cholera i głowa bo to gówno hałasuję jak cholera...