|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 145
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXI
Cytat:
Napisane przez GhostInTheFog
Figlak, super, ze jest lepiej  Pamietam Twoje wcześniejsze wiadomosci.
Chronopolis- Tak, też rano było najgorzej, czasem z łóżka wstac się nie chciało, tylko w nim zostać i ryczeć. Co też na początku często robiłam.
Ale wiecie co? Teraz, może w pewnym stopniu dzięki nowej znajomosci, widze wszystkie paskudne cechy eksa jak na dłoni. Nie mam do niego bardzo negatywnych uczuc, ale wiem, ze po prostu z jego charakterem by nie wyszło. Czułam się przez to wykorzystana, potraktowana jak przedmiot, zabawka. Ale on taki po prostu jest i głowe dam sobie uciąć, że będzie w życiu sam, bo nikt z nim nie wytrzyma. Nie znam drugiego tak dziwnego człowieka.
Jeszcze go kocham, czasem zatęsknię. Bez sensu dobijałam się, bo od razu nie zerwaliśmy kontaktu, ale poprawiam się. W niedziele chciał się umówić, ale ja byłam już umówiona z kimś innym i go spławiłam. Jestem z siebie bardzo dumna.
Teraz czuję, ze zaczynam żyć. To, co robię, robię dla siebie, chce się rozwijać, mam cel. A on? Za te kilka chwil czułosci, dostawałam ciagłe dołowanie, humorki, wredne komentarze. Nie wiem, po cholere mi to było. Żałuje tylko, ze oddałam mu tak wiele, tak bardzo go w pewnych kwestiach wspierałam, a on nie umiał tego docenić. Tzn twierdzi, ze docenia i jest mi wdzieczny, ale nie zasługiwał na to.
Za jakiś czas zupełnie mi przejdzie i nie mogę się tego doczekać.
I największy z największych banałów - czas leczy rany  Minęło 2,5 m odkąd zakonczyłam 5 letni związek i powoli odżywam. Myslałam, że potrwa to dłużej.
|
Haha, no aż mi poprawiłaś humor tym wpisem. 
Czyżbyśmy miały tego samego chłopaka?
U mnie dokładnie to samo. Uzalezniłam się od niego. I mimo tego, że teraz wiem, jak toksyczny był, to i tak za nim tęsknię. Jak jakaś chora na głowę :O W chwilach słabości mam ochotę krzyczeć " TAK WRÓĆ DO MNIE BŁAGA BĘDĘ SIĘ PŁASZCZYĆ TYLKO WRÓĆ " 
---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------
Cytat:
Napisane przez confused women
Naprawdę mam teraz mega nauczkę i jestem przekonana, że absolutnie żadnych kontaktów z exem już nie chcę i nie potrzebuję, po tych rozmowach zawsze jest tylko gorzej. Zwłaszcza, że wczorajsza rozmowa nie należała do przyjemnych, chyba mam wciąż mnóstwo żalu do niego, nie potrafimy normalnie rozmawiać, jestem dla niego bardzo niemiła, nie mogę inaczej.
Ja też tak mam, że najgorzej czuję się rano. Dokładnie jak piszesz, czuję jakby mi się żyć nie chciało, wszystko nie ma sensu, chce mi się ryczeć, takie ogólne uczucie pustki i beznadziei. Ale jak już wstanę, wypiję kawę czyli jak po prostu się rozruszam to jest już lepiej, w miarę dobrze funkcjonuję.
No kurde, Twój ex wyraźnie zatęsknił, bo co, bo nudzi mu się i poczuł się samotnie? Wkurza mnie to jak nie wiem i denerwuje mnie to w exie, że po jakimś czasie milczenia nagle wyskakuje z tęsknotami.  No cholera, jakby im zależało to by się wcześniej starali, wydzwanialiby do nas, zrobiliby wszystko, aby to naprawić, pokazaliby, że się zmienili i wyznaję opinię, że skoro się nie starali i nie próbowali zmienić to im nie zależało. Więc niech teraz spadają na drzewo 
|
Dokładnie. Nagle oni mają chwilkę słabości i ich na wspominki bierze. A tak to zimni jak lód. Takie "maczo", honor i te sprawy...
Mi znajomi już mówią, że przeze mnie bije smutek i słabo wyglądam. Trochę kiepsko...
Cytat:
Napisane przez sluchawka94
Hej dziewczyny.
Ostatnie godziny to dla mnie katorga. Wczoraj cały dzień nic nie jadłam, ani nie piłam. Non stop płakałam. Było mi przykro z tego powodu, że on tam cierpi , a ja nie mogę mu w żaden sposób pomóc. Jakoś tak wyszło, że do mnie zadzwonił i zaczęliśmy rozmawiać. od 20 do 4:20 nad ranem!
Rozmowa pełna emocji. Śmialiśmy się i płakaliśmy na zmianę.
Żadne z nas nie chciało się rozłączyć.
Powiedział mi, ze sobie nie radzi. Całymi dniami pije. Zaczął palić. Stoczył się. Nie usunął naszych zdjęć, nie wyrzucił pamiątek, nie zmienił nawet nazwy kontaktu ze Skarb na imię! Nie zmienił tapety w telefonie, na której jest moje zdjęcie..
Mówił, że napisał do mnie list ale nie chciał go wysłać, bo się bał mojej reakcji. Przyjeżdża od czasu do czasu na moje osiedle i po nim spaceruje wspominając nasze wspólne chwile .
Poznał parę dziewczyn, każdą z nich porównuje do mnie . Mówi, że nie może z nikim nawiązać takiego kontaktu jak ze mną.
Jestem w szoku dziewczyny. O powrocie jednak nie ma mowy.
Wykańcza mnie to wszystko. Nie zostawię go teraz, gdy nikogo tak naprawdę prócz mnie nie ma. Potrzebuje mojego wsparcia i mu to wsparcie dam, bo go kocham i nie chcę patrzeć jak cierpi.
Jednak wiem, że to odbije się na moim zdrowiu. Jestem strasznie wrażliwa. Dzisiaj zemdlałam i wylądowałam w szpitalu bo rozcięłam sobie pół czoła.
Mamy spotkać się w sobotę. Ja wiem jak to spotkanie się skończy. Będziemy się pewnie przytulać i płakać , że to wszystko się tak potoczyło.
Na nowo będę musiała się uczyć żyć bez niego.
|
Kurczę, bardzo ciężko. Aż nie wiem, co napisać. Balansujecie na granicy.
Ale Wasza relacja była niedobra, tak? Nie był dla Ciebie dobry, kłóciliście się...?
|