Czesc dziewczynki
Wczoraj bylam w medycynie pracy i musialam doniesc papierki wiec poszlam z Wojtkiem... O jaka masakra... W wozku nie chcial siedziec wiec go puscilam na korytarz... Ledwo dotknąl ziemi pobiegl do smietnika, dobieglam do niego zeby go zabrac to polazl do kwiatkow wysypywac kamyczki, zabralam od kwiatkow otwarzyl sie jakis gabinet to ten wtranżala sie do gabinetu, zabralam go przeprosilam to tej juz pakuje sie do wozka z detergentami pani ktora sprzata

wszyscy sie z nas smieli a mi sie cala dupa zapocila od biegania za nim....
a dzisiaj bylismy u neurologa.. Nie miala sie do czego przyczepic wpisala nam w ksiazeczke ze jest wszystko w porzo i mamy z glowy.. Mowila tylko zebysmy nie szczepili na razie na mmr i zebysmy opoznili to jak tylko sie da... a jak chcemy lepsza alternatywe to lepiej szczepic tym priorixem... to tyle
dobrze ze mamy to z glowy, bo dziecko zdrowe i tylko miejsca zabieramy... a tyyyyle tam ludzi w tym centrum zdrowia dziecka.. i naprawde co poniektore dzieci to takie biedne, pokrzywione, chore.... ehhhh
A i oczywiscie w gabinecie tez raban musial zrobic.. Ledwo go postawilam pobiegl otwierac szafki, zabralam od szafek zlapal za krzeslo i zacząl je wywracac, zabralam to polecial do biurka lekarki i jej chcial wszystkie dokumenty pozabierac.... a weź go na ręce.. nie mozna, on musi zwiedzac.. nie ma czasu na noszenie...