[agusiamaskota]

Napisane przez tassia

agusia ja nie widze w tym nic zlego
napewno krzywdu dziecku nie robisz choc z czekolada bym.uwazala bo po co dziecku zaparcia no ale z drugiej strony od polizania czekolady nie bedzie mialo zaparc

ja powiedzialam ze nie bede dawac slodkiego bo to.nikomu nie potrzebne. wiem ze smak ksztaltuje sie do 3 roku zycia wiec dobrze zeby dziecko probowalo wiekszosc smakow do tej pory a jak najmniej slodkiego. bo wtdy nie jest slodyczowym maniakiem w przyszlosci
dla mnie to wazne ze wzgledu na moj raczej zdrowy tryb zycia (choc ostatnio grzeszylam kilogramowa nutella) i tendencje do otylosci
tez mowilam ze nie podam soku a podaje sok ze sliwki w celu kupy

nie mniej jednak nie uwazam ze jak ktos daje slodycze to zle. bo przeciez to nie trucizna i jak dla mnie ok.


zastanawia mnie kwestia soli bo wszedzie pisza ze obciaza nerki. wiadomo ze jak raz na ruski ro sprobuje.cos co jest slone to nic sie nie stanie ale ja mam glebsza rozkmine.
ja sole malo, ale jednak sole. (cala rodzina twierdzi ze nic nie jest dosolone co ugotuje) i kurcze mega wygoda by bylo gdybym mogla mackowi dawac nasze jedzenie bo generalnie ja gotuje wszystko naturalne i by uszlo
no ale kurde ta sol

koniec rozkminy

Tassia TŻ jest kucharzem i wszystko soli x2, bo on lubi. Mai nie solimy nic, teraz tak myślę, czy ona już coś kosztowała solonego - chyba paluszka jej siostra dała do oblizania, ale nie wiem czy to nie były "paluszki juniorki".
Ja planowałam nie podawać również soczków, ale moje dziecko tylko to pije, żadnych herbatek nie chce pić, wodę wypije, ale jak jest z glutenem Więc wybrałam mniejsze zło - soczki, myślę, że mniej się na nich tuczy niż na tej glukozie.
Słodycze pewnie i tak dziadkowie będą przemycać My w domu jako tako nie jemy słodyczy, tylko jak w gości idziemy to jakieś ciasto, no i T. piecze na niedzielę.