2014-05-20, 10:52
|
#186
|
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: P-ń
Wiadomości: 42
|
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)
Cytat:
Napisane przez Little Mia
Witam. Chciałabym się dowiedzieć czegoś o kompulsywnym jedzeniu, czy to nie dotyczy przypadkiem i mnie. Trochę o mnie:
Jako dziecko i nastolatka zawsze byłam szczupła, ruchliwa i zawsze uśmiechnięta. Potem poznałam swojego przyszłego męża. Było super aż zaszłam w ciążę. Po porodzie depresja, zero wsparcia od rodziny i znajomych, nie widzieli żadnego problemu. Zaczęło się. Cały stres, całą złość zajadałam. Zaczęłam robić się wredna, zgorzkniała, wszędzie widziałam wrogów którzy knują przeciwko mnie. Zaczęłam kupować słodycze i chować po szafkach żeby mąż nie widział i jak tylko szedł do pracy to atakowałam to co ukryłam. Potrafię jeść mimo iż czuję że jedzenie staje mi w gardle, mimo iż mi już żółć się cofa - nie wymiotuję, nie umiałabym nawet jakbym chciała, mój żołądek jest tak pazerny jak i ja.
Przy wadze ok. 104 otworzyły mi się oczy, że coś jest nie tak. Lekarz kazał mi iść prywatnie do dietetyka. Poszłam, dostałam dietę. Pierwszy miesiąc był super, schudłam aż 8 kg, w szoku byłam ja i dietetyczka. Drugi miesiąc gorzej. A potem koniec. Jedzenie wygrało. Na nowy rok, rok po wizycie u dietetyka, ważyłam już ciut ponad 112 kg. Staram się odchudzać, zapisywać co jem, ale i tak okłamuję samą siebie. Dopiero co pochłonęłam chipsy na "śniadanie". Czuję do siebie obrzydzenie, płakać mi się chce. Zbliża się lato i znowu pewnie zamknę się w domu bo będę cała spocona i zasapana.
|
Witamy 
Z tego co opisujesz to idealnie wstrzeliłaś się w Nasze środowisko miałam podobnie jak TY (zresztą jak każda z Nas tutaj). Ja zaczęłam się obiadać gdy poszłam na studia, przez stres zamykałam się w pokoju i jadłam gdy nikt nie patrzył, czasami czekalam aż wszyscy zasną np. do 12 w nocy i wtedy się objadałam. Moją miłością był makaron pod każdą postacią <najczęściej śmieciowe canneloni, albo lasagne z biedry, albo piotra i pawła w zależności ile miałam pieniędzy>. W sumie nigdy tego tu nie pisałam, ale w pewnym momencie doszłam do tego, że np. wkurzałam się że się obżeram i wstawałam, wyrzucałam paczke chipsów do kosza na śmieci, a za 5 minut szłam i ją wyciągałam i zjadalam te chipsy o.O. Trzy rzeczy które mi baaaardzo pomogły: przyznanie się samej sobie, że wyglądam źle (bo ciągle powtarzałam sobie, że są grubsi ode mnie), po drugie przyznanie się mojemu TŻ, rodzica i ciotce u której mieszkam, że mam problem z obżeraniem się. No i dietetyk. Mi jednak pomogła wizyta u dietetyka Już 6 miesiąc jestem na diecie <chociaż to juz nie dieta, tylko inny sposób odżywiania>. I z 67 kg przy 172 cm wzrostu zeszłam do 57-59 <bo w zależności od dnia cyklu waga się waha>. Także moja droga witaj w klubie 
---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:49 ----------
Linn dasz radę! Pij wodę zieloną herbatę pij, żeby wypełnić żołądek i może jakoś przeczekasz ataki? Mi TERAZ już to pomaga, najtrudniej się zebrać w sobie, wiem z autopsji
|
|
|